„Bez jego wyjątkowej pomocy historia drugiej wojny światowej mogła się potoczyć zupełnie inaczej. Sposób, w jaki go potraktowano, jest tym bardziej przerażający, że mamy wobec niego ogromny dług wdzięczności” – napisał Gordon Brown w artykule opublikowanym na stronie Downing Street 10 i w dzienniku „Daily Telegraph”.
17 września sąd rejonowy w Noworosyjsku zajmie się sprawą obrońców praw człowieka, którzy demonstrowali pod hasłem „Wolności nie dają, wolność się bierze” – doniósł dziennik „Wiedomosti”. Prokurator domaga się uznania Noworosyjskiego Komitetu Praw Człowieka (NKPCz) za organizację ekstremistyczną.
W kwietniu jej działacze protestowali przeciwko wprowadzeniu w Kraju Krasnodarskim godziny policyjnej. Miejscowy oddział FSB uznał, że transparent z wyżej wymienionym hasłem wzywa do działań, które zagrażają porządkowi konstytucyjnemu. Aktywiści zaskarżyli ostrzeżenie, które wysłała im prokuratura, ale wówczas na pomoc organom wezwano „ekspertów”, którzy uznali hasło za „błędne i szkodliwe”.
„Działania obrońców praw człowieka można ocenić jako podmywanie moralnych fundamentów społeczeństwa” – napisał docent filozofii Władimir Rybnikow. Z kolei psycholog Swietłana Guziewa uznała, że parafraza słów Maksima Gorkiego „Praw nie dają, prawa się bierze” może być uznana za zachętę do aktywnego sprzeciwu wobec władz. Podpierając się tą sądową ekspertyzą, prokuratura domaga się likwidacji organizacji.
„Wiedomosti” przypominają niedawny werdykt innych ekspertów. Lingwiści z Petersburga zajmujący się sprawą brutalnego pobicia młodego Dagestańczyka przez 30-osobową grupę nastolatków nie dostrzegli w hasłach „Bij czarnucha” i „Rosja dla Rosjan” jednoznacznego odcienia ksenofobicznego. Uznali, że nie można tego incydentu zakwalifikować jako „ekstremizm”. W efekcie prokuratura przekazała sprawę milicji jako zwykłą chuligańską bójkę.