W niedzielnej ceremonii poświęcenia krzyża upamiętniającego obrońców miasta, którzy zginęli w walkach z sowieckim najeźdźcą, wzięli udział naoczni świadkowie wydarzeń sprzed 70 lat, działacze nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi oraz polscy parlamentarzyści i dyplomaci. – Obawialiśmy się, że ktoś zniszczy zarówno sam krzyż, jak i przytwierdzoną u jego podstawy tablicę pamiątkową, bo nie uz- gadnialiśmy inicjatywy z władzami – opowiada „Rz” inicjator postawienia krzyża, działacz ZPB i historyk Józef Porzecki.
Inicjatorzy nie wiedzą, czy ich akcja była w pełni zgodna z wymogami prawa. – Wychodziłem po prostu z założenia, że krzyż stawiamy na cmentarzu, w miejscu spróchniałego, drewnianego – mówi Józef Porzecki . Zdradza jednak, że na wszelki wypadek całą akcję przeprowadzono z zachowaniem maksymalnej dyskrecji, a tablicę pamiątkową jego koledzy przytwierdzali w niedzielę rano – na kilka godzin przed przyjściem na cmentarz księdza i uczestników uroczystości poświęconych obchodom 70. rocznicy obrony miasta przed Sowietami, kiedy to żołnierze i ochotnicy pod dowództem majora Benedykta Serafina walczyli z wrogiem przez trzy dni.
Po pomyślnym zakończeniu akcji upamiętnienia bohaterów Września 1939 Porzecki chętnie wymienia nazwiska osób, które udało mu się w nią zaangażować. Mówi, że na pomysł postawienia krzyża na grobach obrońców wpadł wraz ze swoim przyjacielem Stanisławem Kudrzyckim. – Stwierdziliśmy, że w tym roku dla Polaków w Grodnie jest to sprawa honoru – podkreśla.
Pieniądze na realizację zamiaru pozyskali od znajomego przedsiębiorcy polskiego pochodzenia Romana Macukiewicza. Krzyż z żelaza zamówiono u znanego grodzieńskiego artysty-kowala Jurasia Macki. – Juraś, gdy się dowiedział, że napis na tablicy pamiątkowej („Tu spoczywają nieznani żołnierze Wojska Polskiego, ob- rońcy Grodna we wrześniu 1939 r. Cześć ich pamięci”) będzie nie tylko po polsku, lecz także po białorusku, dał nam zniżkę – opowiada Porzecki.
Napis w języku białoruskim jest w tym przypadku uzasadniony. Krzyż stanął bowiem na zbiorowym grobie około 80 obrońców Grodna, wśród których byli nie tylko Polacy, lecz i Białorusini. Ich szczątki odnaleziono nad brzegiem Niemna w 1992 roku i po ekshumacji pochowano na Cmentarzu Garnizonowym. Przy szczątkach był m.in. modlitewnik w języku rosyjskim.