Przeszłość ściga Polańskiego

Dla konserwatywnej Ameryki artysta był i jest symbolem zepsucia liberalnego Hollywoodu

Publikacja: 28.09.2009 21:19

Roman Polański

Roman Polański

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Marzec 1977 roku. Ekskluzywna ulica w Hollywood, dom Jacka Nicholsona. Roman Polański popełni tam największy błąd swego życia. Ten wieczór będzie go kosztował karierę w amerykańskim kinie, a być może również wolność.

44-letni wówczas reżyser robi sesję zdjęciową dla „Vogue’a”. Modelką jest 13-letnia Samantha Gailey. Na początku fotografie są skromne – dziewczynka jest ubrana. Potem Polański prosi ją o zdjęcie bluzki, a wreszcie oboje lądują w jacuzzi. Reżyser przynosi szampana i metakwalon, silny środek uspokajający, używany w latach 70. jako narkotyk.

Dziewczyna po wypiciu kilku kieliszków i zażyciu tabletki jest osłabiona, kręci jej się w głowie. Wychodzi z jacuzzi i siada na kanapie. Polański idzie za półprzytomną Samanthą. – Położył usta na mojej waginie. Zaczął mnie lizać. Chciało mi się płakać. Mówiłam: „Przestań. Nie rób tego”. Bardzo się go bałam – relacjonowała podczas procesu Samantha.

Dalsze zeznania dziewczynki są jeszcze bardziej drastyczne: – Po kilku minutach zaczął ze mną spółkować. Powtarzałam: „Przestań”, ale nie miałam dokąd uciec. Spytał, czy biorę pigułki, a gdy powiedziałam, że nie, podniósł moje nogi w górę i wszedł do odbytu – mówiła.

[srodtytul]Ona mnie prowokowała[/srodtytul]

Wersja Polańskiego różniła się od wersji Gailey. Według niego dziewczynka sama nakłaniała go do seksu i wcale się nie opierała. Reżyser zaprzeczył również, że odurzył ją narkotykiem. Na swoją obronę podał, że Samantha była „doświadczona”. Rzeczywiście, dziewczynka przyznała, że miała wcześniej dwa stosunki.

Zaalarmowana przez matkę Gailey policja zatrzymała Polańskiego dwa dni później. Podczas procesu zawarł umowę z sędzią Laurence’em Rittenbandem. Przyznał się do winy i miał spędzić 90 dni w szpitalu psychiatrycznym. Nie stwierdzono jednak żadnych anomalii i wypuszczono go po 42 dniach: sędzia uznał to za złamaniu ugody.

Polańskiemu groziło długoletnie więzienie, zdecydował się więc na ucieczkę do Europy. Od tego czasu już nigdy nie pojawił się w Stanach Zjednoczonych, gdzie ciążył na nim nakaz aresztowania. Został zrealizowany dopiero w Szwajcarii. W jego obronie wystąpiły środowiska filmowe w Polsce i na całym świecie. Najlepsi adwokaci będą go bronić przed ekstradycją do USA.

[srodtytul] Matka stręczycielka?[/srodtytul]

– To, co się stało, to skandal i hańba. Ta dziewczyna sama powiedziała, że nie chce, żeby Polański szedł do więzienia. Dlaczego więc teraz, po ponad 30 latach, jest to wyciągane? – pyta w rozmowie z „Rz” francuski biograf Polańskiego Alexandre Tylski. Rzeczywiście, Gailey, która jest dziś mężatką i ma trójkę dzieci, wielokrotnie deklarowała, że wybaczyła reżyserowi.

Przyjaciele Polańskiego zwracają uwagę, że w całej sprawie dwuznaczną rolę odegrała matka dziewczynki. – To ona zaaranżowała tę sesję. Działała jak stręczycielka. Chciała zyskać rozgłos i zarobić. To ostatnie zresztą jej się udało. Zawarła z Romanem Polańskim ugodę za 150 tysięcy dolarów – mówi „Rz” pragnąca zachować anonimowość przyjaciółka reżysera.

Polańskiemu miał również zaszkodzić sędzia Rittenband. – To była rozgrywka między dwoma diametralnie różnymi ludźmi. Z jednej strony konserwatywny, typowo amerykański sędzia. Z drugiej – Romek: przybysz z Polski, artysta, członek niezwykle liberalnego środowiska, który był znany z bogatego życia seksualnego. To było starcie dwóch światów – mówi „Rz” zaprzyjaźniony z Polańskim polski artysta pracujący w USA Witold Kaczanowski.

Wielu znajomych Polańskiego uważa, że padł on ofiarą swojego amerykańskiego środowiska. Młody reżyser, który wyjechał na Zachód z szarego PRL, nagle znalazł się w ultraliberalnym świecie bohemy Hollywood lat 60. – Ja też obracałem się w tych kręgach. To były czasy Woodstock. Hasłem było „Make love, not war”. I rzeczywiście każdy robił to z każdym. A było z kim. Otaczały nas tabuny pięknych kobiet. Do tego dochodziły narkotyki i alkohol. Dla nas to był zupełnie inny świat, któremu trudno było się oprzeć – mówi Kaczanowski. I podkreśla, że stosunki z nieletnimi były w owych czasach codziennością.

Postawy takie nie znajdowały i nie znajdują jednak zrozumienia w konserwatywnej części Ameryki. – Wszystko, co mówi Polański, to typowe tłumaczenie pedofila. „To ona mnie prowokowała”, „wyglądała na starszą, niż była”, i tak dalej. Tymczasem to typowy przypadek, jakich znamy tysiące. Zastraszył ją i wykorzystał – mówi „Rz” dr Tom Benton, prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Pediatrów. – To, że Polański przez tyle lat uciekał przed wymiarem sprawiedliwości, świadczy przeciwko niemu – dodaje.

[srodtytul]Stracona szansa[/srodtytul]

Niezależnie od tego, czy Polański pójdzie do więzienia czy nie, sprawa Samanthy Gailey pozostanie jednym z kluczowych punktów jego biografii. I to wcale nie ze względu na jej sensacyjny, skandaliczny wymiar, który ekscytuje tabloidy. – Przed Romanem otwierały się w Stanach wielkie perspektywy. Ta historia i jego nagły wyjazd z USA przekreśliły wszystkie te plany – mówi „Rz” Gene Gutowski, przyjaciel i producent Polańskiego.

– Roman jest wielkim reżyserem, ale przede wszystkim w Europie. Kariera w Hollywood ma zaś znacznie większy ciężar gatunkowy. W 1977 roku wszystko wskazywało, że Roman podbije Amerykę – uważa przyjaciółka reżysera. – Sprawa tej nieszczęsnej dziewczyny złamała mu karierę.

[ramka][srodtytul]Politycy i artyści stanęli w obronie filmowca[/srodtytul]

Roman Polański wciąż przebywa w areszcie w Szwaj- carii. Reżyser odrzucił wniosek o ekstradycję do USA. Według jego adwokata jest on nielegalny. Szwajcarskie władze zażądały od władz Kalifornii złożenia kolejnego wniosku o wydanie zatrzymanego w ciągu 40 do 60 dni.

Adwokat Polańskiego zabiega tymczasem o wypuszczenie reżysera na wolność za kaucją. Szanse na to są jednak niewielkie. Polański ma natomiast prawo odwołać się w ciągu dziesięciu dni od decyzji trybunału w Bellizonie, który postanowił o jego zatrzymaniu. Filmowcy z całego świata podpisują petycje, apelując o jego “natychmiastowe uwolnienie”. Domaga się też tego wielu polityków.

Szef francuskiego MSZ Bernard Kouchner uzgodnił wraz z szefem polskiej dyplomacji treść listu do sekretarz stanu Hillary Clinton, prosząc o uwolnienie reżysera.

– Oby był skuteczny, gdyż Roman Polański jest wielkim artystą, bardzo zasłużonym dla Polski. Myślę, że każdy, kto podziwia jego filmy tak, jak ja, podziela moje zdanie, że za grzech możliwe jest prawo łaski – powiedział Sikorski.

Prezydent Lech Kaczyński polecił z kolei swoim prawnikom zbadanie sprawy. Nastroje studził zaś premier Donald Dusk mówiąc, że “nie podnosiłby narodowego larum”, gdyż sprawa ma charakter “obyczajowo-karny, a nie narodowo-polityczny”. Przyznał, że nie jest zszokowany zatrzymaniem reżysera i nie wzbudza to w nim dużych emocji. Polańskiego odwiedził wczoraj ambasador Polski w Szwajcarii Jarosław Starzyk.

[i]—ryb, k.z., pap[/i][/ramka]

Marzec 1977 roku. Ekskluzywna ulica w Hollywood, dom Jacka Nicholsona. Roman Polański popełni tam największy błąd swego życia. Ten wieczór będzie go kosztował karierę w amerykańskim kinie, a być może również wolność.

44-letni wówczas reżyser robi sesję zdjęciową dla „Vogue’a”. Modelką jest 13-letnia Samantha Gailey. Na początku fotografie są skromne – dziewczynka jest ubrana. Potem Polański prosi ją o zdjęcie bluzki, a wreszcie oboje lądują w jacuzzi. Reżyser przynosi szampana i metakwalon, silny środek uspokajający, używany w latach 70. jako narkotyk.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022