Jurij Łużkow i jego żona – najbogatsza Rosjanka Jelena Baturina – żądają od Borysa Niemcowa rekompensaty za straty moralne.
Niemcow, były wicepremier, dzisiaj jest jednym z najbardziej zażartych krytyków władz i przywódcą ruchu Solidarność. Jeszcze we wrześniu opublikował obszerny raport pt. „Łużkow. Rezultaty”, w którym wylicza wszystkie grzechy „króla Moskwy”. Zarzuca mu przede wszystkim wszechogarniającą korupcję w stolicy, a także załatwianie korzystnych kontraktów dla należącej do jego małżonki firmy Inteko.
To właśnie dzięki nim Baturina została najbogatszą kobietą w Rosji. – To kłamliwe zarzuty – komentował Jurij Łużkow, składając pozew w obronie swojego dobrego imienia. Był pewny wygranej. Jego żona, która złożyła oddzielny pozew, używa podobnych argumentów.
– Bardzo mi się podoba, że spotkamy się w sądzie – mówi „Rz” Niemcow. – Wszyscy wiemy, jak działają moskiewskie sądy i że szans na wygranie z Łużkowem nie mam żadnych. Ale mogę zrobić wszystko, żeby ten proces upublicznić, żeby o zarzutach, które potrafię udowodnić, dowiedziało się jak najwięcej ludzi – tłumaczy. Dodaje, że podwójny pozew jest bezprecedensowy i świadczy o poważnym zaniepokojeniu w pierwszej moskiewskiej rodzinie.
Niemcow twierdzi, że dzięki podpisywanym przez męża uchwałom w ciągu ostatnich dziesięciu lat Baturina nabyła 1300 ha ziemi i przejęła kontrolę nad 20 proc. rynku nieruchomości stolicy. Kiedy jej firma wpadła w kryzysowe długi, miasto kupiło od niej 58-hektarową działkę za 13 miliardów rubli (400 mln dolarów), czyli cztery, pięć razy powyżej wartości rynkowej.