45-letni pułkownik afgańskiej policji został ujęty przez służby specjalne i oskarżony o zorganizowanie siatki przemytu narkotyków. Przejąwszy 80 kilogramów opium i 4 tony marihuany, nowo utworzona grupa ds. ciężkich przestępstw chciała zorganizować triumfalną konferencję prasową w tej sprawie. Musiała ją jednak anulować po gniewnej reakcji pałacu prezydenckiego i telefonie prezydenta Karzaja do szefa MSW. Okazało się, że pułkownik jest związany z bratem przyrodnim prezydenta.
– Był w siatce Ahmeda Waliego. Prezydent strasznie się wściekł, gdy go aresztowano – powiedział anonimowo afgański urzędnik, cytowany przez brytyjski dziennik „The Times”.
Prokurator generalny Afganistanu chce tymczasem wszcząć postępowanie wobec dwóch ministrów oskarżonych o korupcję. Warunkiem jest pozbawienie ich immunitetu przez Karzaja. Prokurator Mohammad Iszak Aloko postawił szefa państwa w trudnej sytuacji, gdyż jego decyzja w tej sprawie będzie postrzegana jako test wiarygodności w walce z korupcją.
Nazwisk ministrów nie podano do publicznej wiadomości. Komentatorzy podejrzewają jednak, że chodzi o szefów resortów górnictwa oraz religii. Urzędnicy tego ostatniego ministerstwa dopuścili się oszustwa, wykorzystując tradycyjną pielgrzymkę muzułmanów do Mekki w Arabii Saudyjskiej.
Zadaniem resortu było zapewnienie miejsc noclegowych dla obywateli Afganistanu przybywających do świętego miasta islamu. Okazało się, że urzędnicy pobierali od pielgrzymów większe opłaty, niż w rzeczywistości kosztowały noclegi. Różnicę zgarniali do kieszeni, zarabiając na tym w sumie 360 tys. dolarów.