“Jestem pewny, że to referendum (w Szwajcarii – red.) skłoni naszych braci z krajów islamskich, którzy zdeponowali pieniądze w szwajcarskich bankach, do ponownego rozpatrzenia ich decyzji” – powiedział turecki minister w wywiadzie dla dziennika “Zaman”. Wezwał posiadaczy oszczędności do przenoszenia ich do banków tureckich, “niedotkniętych przez kryzys finansowy 2008 r.”.
Podobny apel wystosował również Daniel Cohn-Bendit, lider frakcji Zielonych w europarlamencie. W wywiadzie dla gazety “Le Temps” powiedział, że najbogatsze państwa arabskie powinny wycofać pieniądze z banków Szwajcarii.
W Europie podnoszą się już głosy, że świat muzułmański może zareagować na szwajcarski zakaz wybuchem gniewu, jaki obserwowano po opublikowaniu słynnych karykatur Mahometa w Danii.
– Liczę, że tak się nie stanie – mówi “Rz” prof. Ilter Turan, politolog z uniwersytetu Bilgi w Stambule. – Duński rząd Rasmussena zachowywał się tak, jakby w ogóle nie brał pod uwagę odczuć muzułmanów. Rząd Szwajcarii postępuje zupełnie inaczej. Jest bardziej tolerancyjny od ogółu obywateli, respektuje prawa wyznawców islamu i będzie próbował doprowadzić do ponownego referendum. Muzułmanie dostrzegają tę różnicę – tłumaczy.
Okazuje się jednak, że wielu mieszkańcom Europy szwajcarski zakaz się spodobał i chcieliby podobnego w swoich krajach. W sondażu ośrodka IFOP 46 proc. ankietowanych Francuzów wypowiedziało się za zakazem budowy w ich kraju minaretów, 40 proc. – przeciwko, a 14 proc. nie wyraziło opinii. 41 procent opowiedziało się zaś przeciw budowie wszelkich meczetów, nawet jeżeli nie są zwieńczone wieżami. W porównaniu z podobnym sondażem z 2001 roku liczba przeciwników budowy islamskich świątyń wzrosła niemal dwukrotnie.