Przedstawił liczący tysiąc stron raport pełniącemu obowiązki prezydenta Miheiowi Ghimpu. Dokument w najbliższych dniach trafi do parlamentu.
Komisja, powołana przez Ghimpu na początku roku, uznała, że oprócz wprowadzenia zakazu symboli komunizmu należy powołać grupę ekspertów, która oszacowałaby straty związane z „komunistyczną okupacją”. Według wstępnych szacunków może chodzić o ponad 28 mld dolarów. Historycy kładą także nacisk na potrzebę odsłonięcia w Kiszyniowie pomnika ofiar totalitaryzmu.
W rozmowie z agencją Nowosti Mołdowa jeden z członków komisji powiedział, że „po przeczytaniu raportu deputowani parlamentu zakażą działalności partii komunistycznej w Mołdawii”. Zwolennicy komunistów Vladimira Voronina mówią o prowokacji. Ich zdaniem komisja powstała po to, by osłabić rywali rządzącego Sojuszu na rzecz Integracji Europejskiej przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi.
Komuniści dwukrotnie blokowali wybór prezydenta w 101-osobowym parlamencie. Teraz Ghimpu musi podjąć decyzję o rozwiązaniu izby i rozpisaniu wyborów do 16 czerwca. Obiecał, że podejmie w tej sprawie decyzję po zakończeniu pracy komisji ds. zbrodni komunizmu.
Eksperci twierdzą, że pat podczas wyboru głowy państwa w parlamencie wzmacnia pozycję zwolenników powszechnych wyborów prezydenckich. Według Instytutu Polityki Społecznej w Kiszyniowie, gdyby prezydent był wybierany w głosowaniu powszechnym największe szanse na wygraną miałby Vladimir Voronin.