W poniedziałek przywódcy UE, na czele z prezydentem Hermanem Van Rompuyem, szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso i przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem, spotkali się z biskupami, rabinami, imamami oraz z przedstawicielami hinduistów i sikhów. Tematem szczytu była walka z ubóstwem.
Doroczne spotkania unijnych władz z przedstawicielami największych światowych religii, które odbywają się od pięciu lat, w tym roku – wraz z wejściem w życie traktatu lizbońskiego – stały się obowiązkowe. Artykuł 17 traktatu obliguje bowiem UE do prowadzenia „ot- wartego, przejrzystego i regularnego dialogu z przedstawicielami Kościołów oraz organizacji niewyznaniowych i filozoficznych”.
Pod presją Belgii, która w tym półroczu przewodniczy UE i tradycyjnie wspiera humanistów, a także w obawie przed oskarżeniem o brak neutralności, Unia podjęła decyzję o zorganizowaniu w październiku drugiego szczytu, tym razem z udziałem ateistów. Również z nimi będzie rozmawiała o walce z ubóstwem. Na szczyt zaproszono także masonów, co wywołało oburzenie niektórych środowisk.
– Uważam to za dość dziwny pomysł – powiedział portalowi „EU Observer” prezes Europejskiej Federacji Humanistycznej David Pollock. Podkreślał, że wprawdzie niektóre z loży masońskich to organizacje świeckie, popierające rozdział Kościoła od państwa, „inne wierzą jednak w różne bzdury, takie jak Wielki Budowniczy Wszechświata, i praktykują dziwne rytuały, podczas których ludziom zawiązuje się oczy i podwija nogawki”.
W szeregach powstałego pod koniec XVI wieku wolnomularstwa w 1877 roku doszło do podziału właśnie w związku z wymogiem wiary w Wielkiego Budowniczego Wszechświata. Anglosaskie loże wymagały, by ich członkowie przyjmowali istnienie Boga, podczas gdy francuskie wybrały ateizm.