Formalnie szczyt ODKB będzie poświęcony sytuacji w Kirgizji, gdzie wiosną doszło do zmiany władzy – opozycja obaliła ówczesnego prezydenta tego kraju Kurmanbeka Bakijewa.

Najwięcej emocji budzi jednak kwestia stosunków rosyjsko- białoruskich i pytanie, czy prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew spotka się w cztery oczy ze swoim białoruskim kolegą Aleksandrem Łukaszenką.

Szczyt ODKB poprzedziły bowiem wzajemne oskarżenia przywódców obu krajów. Zaczęło się od oświadczenia Miedwiediewa, że Łukaszenko na jednym z posiedzeń ODKB obiecał, iż Białoruś uzna niepodległość zbuntowanych prowincji gruzińskich Abchazji i Osetii Południowej. Ten odpowiedział, że nie składał tego rodzaju obietnic, a prezydent Rosji zachowuje się nieuczciwie. Tę z kolei odpowiedź odebrano na Kremlu jako oskarżenie Miedwiediewa o kłamstwo. Moskwa dała także za pośrednictwem mediów do zrozumienia, iż nie poprze Łukaszenki w najbliższych wyborach prezydenckich.

– W Erewanie Łukaszenko będzie szukał możliwości spotkania z Miedwiediewem i załagodzenia konfliktu – zapewnia rosyjski politolog Aleksiej Makarkin, dodając, iż prezydent Rosji może się na to nie zgodzić. Dla Łukaszenki oznaczałoby to ostateczną utratę szans na poprawę stosunków z Moskwą.