Szef słowackiego parlamentu Richard Sulík oznajmił, że nakazał rzeźbiarzowi dokonać „zasadniczych zmian” na pomniku władcy Państwa Wielkomorawskiego z IX wieku. Autor monumentu, który przedstawia monarchę na koniu, Ján Kulich ma skuć z tarczy Świętopełka symbol używany podczas II wojny światowej przez sprzymierzony z Trzecią Rzeszą reżim księdza Tiso. Zastąpi go obecne godło Słowacji. Zniknąć też musi inskrypcja „Świętopełk – Król dawnych Słowaków”.
Pomnik księcia, który stoi przed zamkiem w Bratysławie, odsłonięto 6 czerwca tego roku z wielką pompą. Udział w uroczystości wzięli prezydent i premier. Ceremonia była transmitowana na żywo przez telewizję. Wkrótce potem rozpętała się jednak burza. Dostrzeżono, że herb na tarczy Świętopełka przypomina symbol używany przez faszystów z czasów wojny. Naukowcy zwrócili zaś uwagę, że Świętopełk był co prawda władcą terytoriów, na których leży dziś Słowacja, ale na pewno nie można go nazwać „królem dawnych Słowaków”, gdyż w IX wieku nie było jeszcze mowy o takim narodzie.
Pod pomnikiem zaczęli demonstrować broniący go nacjonaliści, którzy pobili się z kontrdemonstrantami. 8 sierpnia doszło do ostrych starć, a policja miała spore trudności z przywróceniem porządku. Władze powołały wreszcie specjalną komisję naukową w celu fachowej oceny pomnika.
Ekspertyza wydana 6 września okazała się druzgocąca.
– Eksperci od średniowiecza znaleźli w pomniku tyle błędów, że z łatwością można udowodnić, że to w ogóle nie jest pomnik Świętopełka – stwierdziła szefowa komisji, archeolog Marína Zavacká.