– Większość ofiar pochowanych w tym miejscu nigdy nie została rozpoznana. Nie odwiedzą ich bliscy. Dlatego proszę lwowiaków, by przyszli tu od czasu do czasu. Przyprowadzili dzieci i wnuki i zmówili modlitwę za dusze niewinnych – mówił obecny podczas uroczystości mer Lwowa Andrij Sadowyj. – Pomnik ten niech będzie ostrzeżeniem dla świata. Dowodem, na to, czym był sowiecki totalitaryzm.
Według ukraińskich historyków ofiarą NKWD we Lwowie w czerwcu 1941 r. padali w większości Ukraińcy. – Polacy oskarżeni o działalność antysowiecką zostali wcześniej osądzeni i wywiezieni – mówi “Rz” Andrij Pawłyszyn, wykładowca na lwowskim Uniwersytecie Katolickim. – Była też druga odsłona tego dramatu. Zbrodnia NKWD posłużyła jako pretekst do pogromów Żydów. Niemcy zmuszali ich, by sprzątali trupy pomordowanych.
Według lwowskiej organizacji Poszuk poszukującej mogił ofiar sowieckich zbrodni na przykład wśród zamordowanych we lwowskim więzieniu numer 1 było “509 Ukraińców, 177 Polaków i 11 Rosjan”. Ludzie ci zginęli na rozkaz Ławrientija Berii. NKWD obawiało się, że więźniowie zostaną uwolnieni przez wkraczające na teren Związku Sowieckiego jednostki Wehrmachtu.