Dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi na Białorusi prezydent Litwy Dalia Grybauskait? spotkała się w Mińsku z Aleksandrem Łukaszenką. Spotkanie to oznacza poparcie dla panującego od 16 lat dyktatora – tak komentują wczorajszą wizytę białoruskie media opozycyjne.
– Tak jak wy znajdujemy się w niekorzystnej sytuacji i musimy myśleć o tym, jak obronić naszą niepodległość – tak Łukaszenko powitał panią prezydent Litwy. Podkreślił, że Białoruś niepokoją kwestie bezpieczeństwa energetycznego. – Wiele z nich możemy rozwiązać we współpracy z państwami bałtyckimi – zaznaczył białoruski lider, dodając, że „dzisiaj chciałby się dogadać z Litwą”.
Grybauskait? przyznała, że kwestie współpracy gospodarczej i energetycznej z Białorusią są bardzo ważne także dla Litwy. Zaznaczyła, że „Litwa wykorzysta swoje wpływy w UE na rzecz stosunków z Białorusią”. Podkreśliła, że jej kraj niedługo będzie przewodniczył Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. – Wobec tego chcielibyśmy pomóc Białorusi, by podczas wyborów była bardziej otwarta na współpracę i zdobyła większe uznanie w Europie – powiedziała.
Słowa te potwierdziły obawy białoruskiej opozycji, że spotkanie przywódcy jednego z krajów UE z Łukaszenką przed wyborami prezydenckimi na Białorusi należy oceniać jako formę poparcia dla niego. – Jeśli pani prezydent przyjechała po to, by omówić współpracę gospodarczą, i nie posiada mandatu Brukseli na prowadzenie rozmów o demokratyzacji Białorusi, to jej spotkanie z Łukaszenką ma charakter polityczny i wygląda jak pomoc humanitarna dla autorytarnego reżimu – mówi „Rz” lider opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Lebiedźka.
Jego zdaniem porozumiewanie się z dyktatorem w sprawie perspektyw współpracy gospodarczej dwa miesiące przed wyborami „nie wygląda jak apel do przeprowadzenia uczciwych i sprawiedliwych wyborów”. – To pozbawia władze motywacji do zmiany klimatu politycznego w kraju, dezorientuje i rozczarowuje zwolenników przemian – dodaje. Tymczasem białoruski analityk Roman Jakowlewski przekonuje w rozmowie z „Rz”, że wizyta Grybauskait? „na pewno została uzgodniona z Brukselą”. – Należy jednak przyznać, że łukaszenkowska propaganda otrzymała poważny atut. Może twierdzić, że Europa uzna wyniki wyborów prezydenckich przeprowadzonych zgodnie ze scenariuszem Łukaszenki, który kwestionuje lub interpretuje na opak wartości europejskie – mówi analityk.