HMS “Astute” to nowy, najnowocześniejszy brytyjski okręt podwodny z napędem atomowym. Jego burty pokrywa 39 tysięcy paneli, które czynią go niewidocznym dla radarów. Dzięki temu może niezauważony pływać po wodach przybrzeżnych i na przykład rejestrować rozmowy prowadzone przez telefony komórkowe.
W ostatnich dniach okręt przechodził próby u wybrzeży wyspy Skye w zachodniej Szkocji. Do normalnego użytku miał być oddany w przyszłym roku. W piątek jednak “Astute” niespodziewanie osiadł na skałach.
– Kiedy obudziłem się i wyjrzałem przez okno, zauważyłem okręt podwodny, który lekko przechylony na bok tkwił na przybrzeżnych skałach. Zdziwiło mnie, że tak blisko podpłynął – relacjonował jeden z mieszkańców Skye Ross McKerlich.
Jak doszło do wypadku, na razie nie wiadomo. Nikt nie został ranny. Okrętu nie dało się jednak ruszyć i marynarka wojenna musiała czekać na przypływ, by zdjąć “Astute” ze skał. Ministerstwo Obrony zapewniało, że nie doszło do wycieku materiałów radioaktywnych. – Jednostka jest szczelna – podkreślił rzecznik resortu.
To nie pierwszy raz, gdy brytyjski okręt atomowy osiadł na skałach u wybrzeży Szkocji. W 2002 r. spotkało to HMS “Trafalgar”. Kilku członków załogi zostało wówczas rannych. Dwóch oficerów ukarano dyscyplinarnie po tym, jak przyznali, że to ich zaniedbania doprowadziły do wypadku. Naprawa okrętu kosztowała kilkanaście milionów funtów.