Spółdzielnia Lokatorska Mitthem w Sundsvall w środkowej Szwecji wpadła na pomysł, jak uporać się z palaczami. Obiecuje 5 tysięcy koron nagrody (równowartość 2 tysięcy złotych) wszystkim, którzy doniosą na sąsiada palącego na balkonie czy klatce schodowej.
Władze spółdzielni postanowiły, że po remoncie mieszkań nie powinny być one zanieczyszczane dymem z papierosów. Zgodę na niepalenie trzeba było podpisać przy wynajmie lokalu. Za jej złamanie grozi wypowiedzenie umowy. Teraz można anonimowo donieść na sąsiada, który zapali papierosa w odległości mniejszej niż pięć metrów od budynku, na balkonie, w windzie czy na klatce schodowej. Pomysł nie spodobał się prawnikom Zrzeszenia Lokatorów. – To nie przyczyni się do budowania ducha zgody – uważa Niclas Sundell.
Nie wystarczy stwierdzić, że ktoś złamał zasady. Jeżeli osoba przyłapana na gorącym uczynku zaprzeczy, sprawa zostaje przekazana do komisji lokatorskiej. – Czy można wierzyć w obiektywizm osoby, która dostała pieniądze za informację? – pytają prawnicy.
Szwecja dawno wypowiedziała palaczom wojnę. Już w 2005 roku wprowadzono tu zakaz palenia w restauracjach, kawiarniach, klubach nocnych, barach, pubach i dyskotekach. Wcześniej zakazano personelowi niektórych szpitali palenia na zewnątrz, a od ubiegłego roku 45 tysięcy pracowników administracji szwedzkiej stolicy nie może sięgać po papierosa w czasie godzin pracy.
Za tymi decyzjami kryje się nie tylko dbałość o zdrowie niepalących, ale także o względy ekonomiczne. Wyliczono, że przerwy na papierosa w godzinach pracy kosztują państwo 2,6 miliarda koron z powodu straconego czasu.