Francuski Senat pierwszy raz rozpatrywał wczoraj na sesji plenarnej problem śmierci na życzenie. Tydzień wcześniej Komisja Spraw Społecznych przyjęła projekt ustawy legalizującej eutanazję złożony wspólnie przez senatorów rządzącej prawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Partii Socjalistycznej i Partii Komunistycznej (PC). Projekt przewidywał, że „każda dorosła osoba będąca w zaawansowanej fazie nieuleczalnej choroby powodującej cierpienie fizyczne lub psychiczne, oceniane jako nie do zniesienia, może skorzystać z medycznej pomocy, by umrzeć szybko i bezboleśnie”.
[srodtytul]Poszanowanie życia[/srodtytul]
Zwolennicy eutanazji, którzy od ponad dziesięciu lat walczą o legalizację śmierci na życzenie we Francji, mieli nadzieję, że Senat przyjmie projekt, a w ślad za nim zrobi to Izba Deputowanych. Stało się jednak inaczej. Zanim rozpoczęła się debata nad tekstem, komisja, która wcześniej go przyjęła, zaakceptowała dwie poprawki, które pozbawiły go sensu. Wykreślono bowiem pierwszy artykuł mówiący o „prawie do śmierci”.
Zaskakująca wolta komisji to wynik ostrej debaty we francuskich mediach. Przeciwko legalizacji eutanazji wypowiedziało się wielu polityków, na czele z premierem Francois Fillonem. „Jestem przeciwny legalizacji eutanazji, nie jest ona zgodna z moją koncepcją poszanowania życia ludzkiego” – napisał Fillon na łamach gazety „Le Monde”. Wtórowali mu minister ds. europejskich Laurent Wauquiez oraz minister pracy Xavier Bertrand. Wątpliwości wyraziła także posłanka socjalistów i była kandydatka na prezydenta Francji Segolene Royal. – Nie widzę sensu takiego prawa – powiedziała.
[srodtytul]Zarzut hipokryzji[/srodtytul]