Ranking europejskiej polityki zagranicznej opublikował European Council for Foreign Relations (ECFR) – uznany londyński instytut. Został sporządzony na podstawie ocen od A+ do D- przyznanych przez ponad 40 ekspertów z 27 państw UE. Ocenionych zostało 80 kategorii w sześciu dużych blokach: USA, Chiny, Rosja, sąsiedztwo, zarządzanie kryzysem i relacje wielostronne.
Najlepiej UE wypadła w relacjach z USA w kwestii walki z terroryzmem i dzielenia się danymi osobowymi. Z Rosją udało się wypracować wspólne stanowisko wobec Iranu. Udaje się też pomoc humanitarna, czego przykładem była reakcja na trzęsienie ziemi na Haiti. Unia nie radzi sobie natomiast tam, gdzie jest najbardziej podzielona: w relacjach z Turcją, z USA w sprawie NATO, w Afganistanie, w podejściu do gazociągów, a wreszcie w walce o prawa człowieka. Ten ostatni punkt jest uderzający, biorąc pod uwagę, że prawa człowieka i wolność mediów to wartości, na których zbudowana jest Unia.
W ocenie relacji z Rosją UE dostała od ekspertów C+. – Ten plus to znak nadziei – komentuje Jana Kobzova, ekspert ECFR. Od 2009 roku widać ocieplenie relacji między Warszawą i Moskwą, co pomogło w zasypaniu tradycyjnego podziału w UE: na nieufny wobec Rosji Wschód, szczególnie Polskę i Litwę, oraz pragmatyczny i nastawiony na interesy Zachód. – Skoro Polska, biorąc pod uwagę cały bagaż historyczny i wszystkie problemy z Rosją, była w stanie poprawić swoje relacje, to znaczy, że inni też mogą. Polska, razem z Niemcami, może się stać liderem budującym współpracę z Rosją – uważa Kobzova. Unia jest więc bardziej jednorodna. Czy to już pomogło? Analiza nie jest jednoznaczna. UE dobrze dogaduje się z Rosją tam, gdzie chodzi o wyzwania globalne. Nie potrafi jednak porozumieć się z Moskwą w sprawach tzw. bliskiego sąsiedztwa, energii czy północnego Kaukazu. Nie mówiąc już o wewnętrznych problemach rosyjskiej demokracji, jak wolność mediów. – Im dalej od granicy z Rosją, tym lepsza współpraca z Moskwą – mówi ekspert ECFR.
Podobna jest średnia ocena polityki UE wobec Chin. Nota C+ również skrywa nieumiejętność UE zareagowania na łamanie praw człowieka. Zdecydowanie lepiej jest w polityce inwestycyjnej – UE reprezentowana przez Komisję Europejską wywalczyła lepsze warunki inwestycji o ochronę własności intelektualnej. Ale atrakcyjność biznesowa Chin jest tak duża, że w większości przypadków Unia nie jest w stanie mówić jednym głosem, a Pekin świetnie to wykorzystuje. Dodatkowo kryzys gospodarczy spowodował, że Hiszpania, Grecja i Portugalia zaczęły pukać do chińskiego skarbca z prośbą o finansowanie swojego długu.
Unia znacznie lepiej sobie radzi w tych krajach, którym może dać realną szansę członkostwa – na Bałkanach Zachodnich. Lekceważy zaś kraje byłego ZSRR. Doprowadza to do odwrócenia się pozytywnych trendów zapoczątkowanych falą zrywów demokratycznych.