Prawda czy sprawiedliwość?

Po uniewinnieniu celebryty oskarżonego o gwałt rośnie krytyka pod adresem wymiaru sprawiedliwości

Publikacja: 02.06.2011 02:48

Prawda czy sprawiedliwość?

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Korespondencja z Berlina

„Uniewinnienie drugiej klasy", „skandal", „niewiarygodny spektakl" – takie oceny wyroku pojawiły się w niemieckich mediach. Nie chodzi przy tym wyłącznie o samą treść wyroku, ale o cały, trwający prawie rok, proces Jörga Kachelmanna,

52-letniego prezentera pogody pierwszego programu telewizji publicznej. O jego popularności w Niemczech najlepiej świadczy fakt, że gdy pewnego dnia pojawił się na ekranie z puszystym kotkiem, 300 tysięcy osób obejrzało następnie tę scenę na YouTube.

O gwałt oskarżyła go jego 38-letnia przyjaciółka. Twierdziła, że zmusił ją do seksu grożąc użyciem kuchennego noża, który miał przyłożyć jej do szyi. Kachelmanna aresztowano. Jeszcze zanim prokuratura przedstawiła mu zarzuty, do prasy przedostały się szczegóły jej zeznań. Do prokuratury i mediów zgłosiło się wiele kobiet, z którymi Kachelmann utrzymywał bliskie relacje. Jednej z nich pismo „Bunte" zapłaciło 50 tys. euro za wywiad. Wynikało z niego jasno, że Kachelmann zdolny był do wszystkiego. Został uznany za winnego bez wyroku. Tak było przez prawie rok procesu stulecia, jak go nazwały media.

Wyrok uniewinniający był prawdziwym szokiem. Przeczuwający taki obrót sprawy brukowiec „Bild" pisał jeszcze we wtorek: „Kocham Cię – to najpiękniejsze zdanie na świecie. Kachelmann zdanie to zgwałcił". Konserwatywna „Frankfurter Allgemeine Zeitung" zatytułowała swój tekst: „In dubio pro Kachelmann", parafrazując rzymską zasadę in dubio pro reo, czyli że wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego.

Tak też uczynił sąd, który nie dopatrzył się przekonujących dowodów winy Kachelmanna, gdyż miał wątpliwości co do prawdziwości zeznań jego przyjaciółki. – Zamykamy sprawę oskarżonego, jak i oskarżycielki posiłkowej (przyjaciółki – red.), zdając sobie sprawę, że ciąży na nich podejrzenie. Na nim jako potencjalnym gwałcicielu, na niej jako pragnącej zemsty kłamczuchy – brzmi fragment wyroku. W Niemczech zawrzało. Pod adresem sądu posypały się oskarżenia o stronniczość, prokuraturze zarzucano złe przygotowanie materiału dowodowego, a organizacje kobiece uznały wyrok za policzek wymierzony wszystkim ofiarom przestępstw seksualnych.

Tygodnik „Der Spiegel" poświęcił sprawie jeszcze przed wyrokiem ogromny materiał, piętnując nieudolność niemieckiego sądownictwa i

2 tys. fałszywych wyroków rocznie. Jak choćby w przypadku członków pewnej rodziny skazanej za zamordowanie ojca i męża, poćwiartowanie jego ciała i rzucenie świniom na pożarcie. Gdy siedzieli już w więzieniu okazało się, że „zamordowany" utopił się w Dunaju w swym samochodzie. – Zadaniem sądu nie jest dotarcie do prawdy, ale wydanie sprawiedliwego orzeczenia na podstawie przedstawionych dowodów – udowadniają sędziowie zapraszani do programów telewizyjnych.

Korespondencja z Berlina

„Uniewinnienie drugiej klasy", „skandal", „niewiarygodny spektakl" – takie oceny wyroku pojawiły się w niemieckich mediach. Nie chodzi przy tym wyłącznie o samą treść wyroku, ale o cały, trwający prawie rok, proces Jörga Kachelmanna,

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019