Ofensywa radykalnych muzułmanów trwa

Profesor Richard Pipes twierdzi, że konfrontacja ze światem islamu była nieuchronna

Publikacja: 10.09.2011 02:41

Richard Pipes, historyk, były doradca Ronalda Reagana

Richard Pipes, historyk, były doradca Ronalda Reagana

Foto: Rzeczpospolita, MATEUSZ DABROWSKI MATEUSZ DABROWSKI

Rz: Jak zamachy z 11 września zmieniły Amerykę?

Richard Pipes: To były pierwsze ataki terrorystyczne na Amerykanów na ich wła- snej ziemi. Sprawiły, że mieszkańcy USA, którzy przez lata myśleli, że jeśli żyją na oddzielnym kontynencie, to nic im nie grozi, przestali się czuć bezpiecznie. Zmieniło się więc podejście Amerykanów do polityki zagranicznej. Wcześniej byli przekonani, że mają wybór: albo angażować się w światową politykę, albo przyjąć podejście izolacjonisty- czne. Teraz czują, że tego wyjścia nie mają. Muszą się angażować w to, co się dzieje na świecie, ponieważ świat zagraża Ameryce. To wielka zmiana w mentalności.

Tuż po atakach Amerykanie rozpoczęli inwazję na Afganistan. Czy ta wojna rzeczywiście zmniejszyła zagrożenie terrorem?

Z jednej strony decyzja o ataku była zrozumiała.   Z drugiej operacja ta nie przyniosła zakładanych rezultatów. Afganistanu jeszcze nikomu nie udało się podbić.

Dwie wojny, które Ameryka prowadziła z krajami muzułmańskimi, podzieliły świat na cywilizację Zachodu i cywilizację islamu.

Stało się tak, bo jesteśmy świadkami ofensywy świata islamskiego przeciwko Zacho- dowi. To muzułmańscy terro- ryści wypowiedzieli wojnę naszej kulturze, kulturze chrześ- cijańskiej i żydowskiej. To oni zaczęli ten konflikt. Muzułmanie przez parę pierwszych stuleci od powstania islamu byli bardzo agresywni. Po klęsce pod Wiedniem przeszli do defensywy i pozostali w tym stanie w XVIII, XIX i XX wieku. W XXI wieku świat islamski znów zaatakował Zachód.

Naprawdę traktuje pan zamachy z 11 września jako część wielkiej wojny religijnej?

To jest wojna. Osama bin Laden i członkowie al Kaidy chcieli, aby na świecie zapanował islam.

Ale przecież muzułmanie na całym świecie proszą, aby nie łączyć terroryzmu z islamem.

Jak zapamiętaliście 11 września 2001? Opowiedzcie nam i innym internautom

To oczywiste, że nie wszyscy muzułmanie chcą atakować Zachód. Część ma jednak bardzo agresywne plany.

Po śmierci bin Ladena nadal dostrzega pan takie zagrożenie?

Absolutnie tak. Bin Laden był bardzo niebezpieczny. Miał wielkie ambicje i kontrolę nad ogromną rzeszą terrorystów. Jego śmierć była więc dla nas bardzo dobrą wiadomością. Jednak ofensywa muzułmanów trwa.

Jak długo może jeszcze trwać ta wojna z terrorem?

Dziesiątki lat.

Spodziewa się pan kolejnych zamachów na Amerykę?

Nigdy nie wiadomo. Przez ostatnich dziesięć lat CIA działała jednak bardzo dobrze i chociaż w różnych miastach Europy dochodziło do zamachów, to w Ameryce nie było żadnego.

Czy Polska przez to, że pomogła Ameryce po 11 września, wysyłając wojska do Iraku i Afganistanu, oraz – na co wiele wskazuje – zgadzając się na umieszczenie na terenie naszego kraju tajnego więzienia CIA, może się znaleźć na celowniku terrorystów?

Nie sądzę. Dla terrorystów o wiele ważniejsze są kraje Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone. Polskie władze podjęły zaś bardzo dobrą decyzję, pomagając Amery- kanom, bo to dzięki temu USA  tak dobrze odnoszą się teraz do Polski.

To znaczy, że państwa zachodnie powinny przymykać oko na torturowanie terrorystów?

Na tortury nie. Stosowanie rozszerzonych technik przesłuchań jest jednak nie tylko dopuszczalne, ale i konieczne. Zwłaszcza jeśli mogą one uratować życie ludzi. Terroryści nie stosują się do żadnych reguł. Używają wszystkich sposobów, aby nas zniszczyć. I my też musimy to robić.

—rozmawiał Jacek Przybylski w Waszyngtonie

Rz: Jak zamachy z 11 września zmieniły Amerykę?

Richard Pipes: To były pierwsze ataki terrorystyczne na Amerykanów na ich wła- snej ziemi. Sprawiły, że mieszkańcy USA, którzy przez lata myśleli, że jeśli żyją na oddzielnym kontynencie, to nic im nie grozi, przestali się czuć bezpiecznie. Zmieniło się więc podejście Amerykanów do polityki zagranicznej. Wcześniej byli przekonani, że mają wybór: albo angażować się w światową politykę, albo przyjąć podejście izolacjonisty- czne. Teraz czują, że tego wyjścia nie mają. Muszą się angażować w to, co się dzieje na świecie, ponieważ świat zagraża Ameryce. To wielka zmiana w mentalności.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022