Łukaszenko bardzo aktywnie włączył się w zainicjowany przez Kreml proces integracyjny. Po podpisaniu w piątek wraz z prezydentami Rosji Dmitrijem Miedwiediewem i Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem deklaracji o utworzeniu Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG) w rosyjskiej telewizji wyraził gotowość do wprowadzenia w EUG wspólnego pieniądza – rosyjskiego rubla. Do tej pory zdecydowanie się temu opierał. Poparł też forsowaną przez tandem Putin – Miedwiediew ideę integracji na przestrzeni poradzieckiej w ramach EUG, która w perspektywie ma się stać przeciwwagą dla Unii Europejskiej.
I otrzymał za to nagrodę. O tym, że cena gazu dla Białorusi od przyszłego roku spadnie dwukrotnie, a w następnych latach zostanie przyrównana do ceny dla jednego z regionów Rosji, doniosły rosyjskie media. Dziennik „Wiedomosti", powołując się na źródła w rosyjskim rządzie, poinformował, że Białoruś zapłaci zaledwie około 150 dolarów za tysiąc metrów sześciennych surowca (obecnie ok. 300 dol.), a po 2012 r. Gazprom włączy ten kraj w rosyjską strefę cenową (prognoza ceny na przyszły rok – 106 – 107 dolarów) i będzie doliczał tylko wydatki związane z transportem i magazynowaniem.
O znacznej zniżce ceny gazu dla Białorusi piszą także rosyjskie „Izwiestia". Dziennik szacuje, iż cena wyniesie 165,6 dolara za 1000 m sześc. Porozumienie o „braterskiej", jak podkreślają rosyjskie media, cenie gazu dla Białorusi ma zostać podpisane w najbliższy piątek w Moskwie. W tym dniu na Kremlu spotkają się prezydenci Białorusi i Rosji i, jak spekulują białoruskie media, podpiszą między innymi porozumienie o rosyjskim kredycie na budowę białoruskiej elektrowni atomowej w obwodzie grodzieńskim. Tego też dnia Gazprom obejmie 100 procent udziałów w Biełtransgazie, monopoliście na białoruskim rynku dystrybucji gazu i operatorze gazociągu Jamał – Europa.
Właśnie dochody Biełtransgazu od sprzedaży surowca odbiorcom na Białorusi mają częściowo pokryć straty Gazpromu, jakie poniesie z powodu obniżenia ceny gazu dla Białorusi. Tylko w następnym roku Gazprom straci na zniżce blisko 3 miliardy dolarów. – Przykład Białorusi to nauka, że właśnie w ten sposób traktujemy swoich sojuszników – oświadczył „Izwiestiom" rosyjski ekspert Władimir Fejgin.
Ale według białoruskiego politologa Waleregoy Karbalewicza deklaracje integracyjne Łukaszenki są mało warte. Jego zdaniem, jeśli Łukaszenko poczuje, że jego władzy coś zagraża – wycofa się z każdej obietnicy. – Nie da się jednak zaprzeczyć, iż Rosja gospodarczo uzależnia od siebie Białoruś – mówił „Rz".