- Nawet jeśli dojdzie do nieprzewidzianych incydentów, sytuacja w tej chwili jest taka, że poziom promieniowania może zostać utrzymany na niskim poziomie - oświadczył Noda na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu.
Stan zimnego wyłączenia następuje w chwili, gdy temperatura użytej do schładzania prętów paliwowych wody opada poniżej punktu wrzenia.
Położona 240 km na północny wschód od Tokio elektrownia została zniszczona 11 marca przez trzęsienie ziemi i towarzyszące mu tsunami. W części jej reaktorów wskutek awarii systemu chłodzenia doszło do stopienia się prętów paliwowych. Była to największa awaria nuklearna od czasu wybuchu reaktora w elektrowni w Czarnobylu w roku 1986.
30 listopada spółka Tepco, będąca operatorem elektrowni, przeprowadziła pomiary, które wykazywały, że temperatura paliwa, znajdującego się w dolnych częściach obudowy poszczególnych reaktorów, ustabilizowała się. Również poziom promieniowania przy reaktorach znacznie się zmniejszył.
Zaistnienie zimnego wyłączenia to jedno z kryteriów, które według rządu muszą być spełnione, zanim do swych domów będą mogły powrócić pierwsi z 80 tysięcy ludzi, ewakuowanych z 20-kilometrowej strefy wokół elektrowni.