Przed kolejną turą negocjacji gazowych zaplanowanych na 17 stycznia władze w Kijowie szukają rozwiązań, by skłonić Rosję do ustępstw. Premier Mykoła Azarow mówił w piątek, że jeśli ceny gazu będą wyższe niż dla państw UE, Ukraina przejdzie na węgiel. – Przy cenie 414 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu decyzja ta jest całkowicie uzasadniona – stwierdził.

Uspokajał Europę i obiecał, że do powtórki wojny gazowej Rosji z Ukrainą sprzed trzech lat nie dojdzie. – Po co mamy walczyć z rosyjskimi braćmi? Czy zwykli ludzie chcą wojny? Nie. Choć każda ze stron chce bronić własnych interesów – mówił.

Rozmowy utknęły w martwym punkcie, bo Rosja chce przejąć ukraińskie gazociągi. Kijów proponuje utworzenie konsorcjum zarządzającego przesyłem gazu z udziałem także firm europejskich. Portal „Ukraińska Prawda" pisał, że UE jest gotowa pośredniczyć w negocjacjach.

Prezydent Wiktor Janukowycz powiedział w piątek, że cena gazu nie może przewyższać 250 dolarów za tysiąc metrów sześciennych surowca. – Ukraina ma najwyższą cenę gazu na świecie. Będziemy szukać kompromisu, choć sprawa ta ma silne zabarwienie polityczne – uznał.