Wybory w Rosji

Sondaże powyborcze wskazują na zwycięstwo Władimira Putina w pierwszej turze. I wyższą frekwencję niż w czasie wyborów parlamentarnych

Publikacja: 04.03.2012 18:19

Wybory w Rosji

Foto: ROL

Zgodnie z pierwszymi sondażami powyborczymi Władimir Putin wygrał wczorajsze wybory prezydenckie w pierwszej rundzie. Otrzymał 59,3 proc. głosów. Szef komunistów Giennadij Ziuganow musiał się zadowolić 18,2-proc. poparciem.

Centrum Moskwy wyglądało w niedzielę jak okupowane. Policja i wojska MSW były demonstracyjnie obecne w liczbie znacznie większej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich paru lat w stolicy Rosji. Nawet w metrze  widywano patrole OMON w kaskach bojowych. Więcej machinacji

Obejrzyj galerię - Rosjanie wybierają prezydenta

Opozycja mówi o ponad trzech tysiącach naruszeń prawa wyborczego. Jeden z jej liderów, znany bloger Aleksiej Nawalnyj powiedział, że wszelkiego rodzaju machinacji jest więcej niż w czasie grudniowych wyborów do Dumy. Najwięcej naruszeń odnotowano w Petersburgu i w Moskwie.

– Te naruszenia w istotny sposób wpływają na wynik głosowania. To nie są prawdziwe wybory – powiedział Nawalnyj. Najczęściej spotykane naruszenia to masowe głosowanie grup, dowożonych w sposób zorganizowany i wyposażonych w zaświadczenia o prawie do oddania głosu poza miejscem zameldowania, które z reguły głosują kilkakrotnie. Taki system fałszowania wyborów Rosjanie nazywają „karuzelą".

– W moskiewskim obwodzie numer 2176 pojawiła się duża grupa ludzi, przywieziona dwupiętrowym autobusem na tablicach rejestracyjnych z Tuły – relacjonują działacze opozycyjnej partii Jabłoko. – Gdy już zagłosowali, autobus ruszył w kierunku sąsiedniej komisji wyborczej. Towarzyszył mu samochód osobowy, który zajeżdżał drogę korespondentowi naszej partyjnej gazety i nie pozwalał mu śledzić autobusu. A kierowca tego samochodu wychylił się przez okno i krzyczał: „Putin – mój prezydent!" – mówili członkowie Jabłoka.

Obrona ojczyzny

– Za pomocą wojennej frazeologii, której Putin zaczął ostatnio używać w swoich wystąpieniach, oraz za pomocą haseł typu „obronimy Rosję", a także  cytowania wierszy o bitwie pod Borodino, Putin stworzył wśród swoich zwolenników, w tym członków komisji wyborczych,  określoną atmosferę: jest wojna, bronimy ojczyzny, a ojczyzny trzeba bronić za pomocą wszelkich środków, włącznie z fałszowaniem wyborów – mówi socjolog Igor Kliamkin.

Przed wyborami odnotowano wiele sygnałów o masowym skupowaniu zaświadczeń uprawniających do oddania głosu poza miejscem zamieszkania – w Internecie, a nawet na stacjach metra. Miały miejsce również sytuacje przeciwne. – W obwodzie 3191, który znajduje się w głównym gmachu biblioteki Uniwersytetu Moskiewskiego, zaświadczeń uprawniających do głosowania poza miejscem zameldowania nie wydano setkom studentów – alarmuje na Twitterze dziennikarka Jelena Racziewa. – Za to nagle zarejestrowano 464 nikomu nieznanych robotników, od rana przywożono ich całymi autobusami. Więc się nie zdziwcie, jeśli nagle w zdominowanej przez studentów komisji zwycięży Putin (wśród moskiewskich studentów zdecydowanie przeważają poglądy antyreżimowe). Policja stwierdziła jednak, że poważnych naruszeń prawa nie stwierdzono w ogóle.

– W moim obwodzie wszystko przebiegło mniej więcej zgodnie z prawem – mówi „Rz" opozycyjny dziennikarz Paweł Szeremiet pełniący rolę obserwatora w jednej z położonych pod Moskwą komisji. – Wiem, że w dwóch sąsiednich obwodach była próba umożliwienia głosowania przywiezionym autokarami młodym ludziom, ale tamtejszym obserwatorom udało się to uniemożliwić. Części z obserwatorów pod różnymi pretekstami (np. formalne braki w dokumentach) nie dopuszczono jednak do pełnienia obowiązków.

Wróg USA

Już na kilka tygodni przed wyborami przede wszystkim w internecie rozpoczęła się masowa akcja, mająca najwyraźniej na celu doprowadzenie 4 marca do zamieszania i kompromitacji świadectw, mówiących o fałszowaniu wyborów. W sieci zaczęły krążyć materiały wideo mające przedstawiać dorzucanie głosów do urn w wyborach, które dopiero... miały mieć miejsce.

Kwintesencją tych działań było włamanie się „nieznanych sprawców" na Twitter ambasadora USA w Moskwie Michaela McFaula, gdzie w niedzielne popołudnie pojawiły się wpisy rzekomo jego autorstwa ogłaszające, że rosyjskie wybory są z racji masy nadużyć nieważne. Ambasada natychmiast stwierdziła, że wpisy są fałszywe.

Akcja ta doskonale wpisuje się w rządową propagandę.

Piotr Skwieciński z Moskwy

Zgodnie z pierwszymi sondażami powyborczymi Władimir Putin wygrał wczorajsze wybory prezydenckie w pierwszej rundzie. Otrzymał 59,3 proc. głosów. Szef komunistów Giennadij Ziuganow musiał się zadowolić 18,2-proc. poparciem.

Centrum Moskwy wyglądało w niedzielę jak okupowane. Policja i wojska MSW były demonstracyjnie obecne w liczbie znacznie większej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich paru lat w stolicy Rosji. Nawet w metrze  widywano patrole OMON w kaskach bojowych. Więcej machinacji

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021