Akcja kulturowego bojkotu państwa żydowskiego, która trwa od 2004 roku, jest coraz skuteczniejsza. Aktywiści zniechęcają kolejnych artystów do wizyt w Izraelu, zrównując je z poparciem dla okupacji palestyńskich terytoriów.
Bojkot poparły już setki zachodnich artystów, m.in. reżyser Ken Loach, gitarzysta Pink Floyd Roger Waters czy aktorka Vanessa Redgrave. Koncerty w Izraelu odwołali m.in. Carlos Santana, Elvis Costello, Marc Almond i Vanessa Paradis.
Kiedy pod presją nie ugięła się Madonna, która w zeszły czwartek rozpoczęła swoje światowe tournée od koncertu w Izraelu, palestyńskie organizacje nie zostawiły na niej suchej nitki.
– Madonna, z zasługującą na potępienie premedytacją, postanowiła odgrywać rolę listka figowego dla izraelskiej okupacji i polityki apartheidu – stwierdził Omar Barghuti z Palestyńskiej Kampanii na rzecz Bojkotu Naukowego i Kulturalnego Izraela (PACBI).
Propalestyńskie organizacje zasypują teraz petycjami Red Hot Chili Peppers, Guns N'Roses i Lenny'ego Kravitza, wzywając do odwołania planowanych koncertów w Izraelu.