W kwietniu br. w USA pojawiło się 263 000 miejsc pracy, stopa bezrobocia spadła do 3,6 proc. – najniższego poziomu od 1969 r. To 103. miesiąc, gdy przybywa miejsc pracy, oraz 12 miesięcy spadającego bezrobocia – wynika z raportu Departamentu Pracy.
Intensywnie zatrudniają sektory usług biznesowych, budowlane i zdrowotne. „Nie można zaprzeczyć, że mamy do czynienia z solidnym rynkiem pracy" – ocenia Joel Prakken, główny ekonomista z Macroeconomic Advisers.
Eksperci szacują, że na amerykańskim rynku jest więcej miejsc pracy niż osób szukających zatrudnienia – a taką sytuację ekonomiści nazywają „pełnym zatrudnieniem". Niska stopa bezrobocia zmusza pracodawców do podwyżek płac oraz oferowania zachęt dla pracowników.
Brak pracowników i nadwyżka miejsc pracy to jeden z powodów, dla których stawka godzinowa wzrosła średnio o 3,2 proc. w ciągu ostatniego roku, czyli znacznie ponad stopę inflacji. Inny powód wzrostu to podwyżki minimalnej stawki godzinowej wprowadzone w wielu regionach w kraju, np. w Nowym Jorku. Na tym skorzystali najmniej zarabiający.
To oznacza większe szanse Donalda Trumpa na wygraną w wyborach 2020 – zauważają konserwatywne media, takie jak Fox News. „Motywem przewodnim mojej kampanii będzie gospodarka" – zapowiedział w piątek zadowolony z raportu Departamentu Pracy prezydent Trump.