Tomasz Deptuła z Nowego Jorku
- Ta debata odwróci kampanię do góry nogami – zapowiada republikański gubernator New Jersey Chris Christie. Obie strony starają się przed starciem w Denver stonować oczekiwania wyborców, ale doradcy Mitta Romneya i niezależni eksperci są zgodni: – debaty telewizyjne są dla republikanina ostatnią szansą na odwrócenie biegu kampanii. Ta delikatnie ujmując – nie układała się dla niego najlepiej.
- Kampanii nie zmienią telewizyjne reklamy wyborcze, nie zrobią tego też najbardziej płomienne przemówienia na wiecach ani członkowie sztabów i wolontariusze, którzy będą przekonywać wyborców – mówi Matthew Dowd, który kierował zwycięską, kampanią prezydenta George'a W. Busha w 2004 roku.
Pomijając jakieś nieprzewidywalne wydarzenia, na przykład kryzys międzynarodowy czy zamach terrorystyczny, debaty telewizyjne są frontem, który może zadecydować o wyniku wyborów. Optymizm gubernatora Christie, do niedawna jednego z kandydatów na urząd wiceprezydenta, może być uzasadniony, jeśli Romneyowi uda się przekonać Amerykanów, że lepiej pokieruje gospodarką USA i będzie realną alternatywą polityczną dla Baracka Obamy.
Szczególnie ważne będzie pierwsze starcie w Denver, które zdaniem niemal wszystkich komentatorów sceny politycznej zdefiniuje pole walki na ostatnie pięć tygodni kampanii. W stolicy Kolorado kandydaci rozmawiać będą o problemach wewnętrznych, na sprawy zagraniczne przyjdzie czas podczas starć zaplanowanych na 16 i 22 października.