Powodem protestu było niespotykane, nawet jak na Chiny zaostrzenie i tak już restrykcyjnego regulaminu pracy. Popełnienie najmniejszego wykroczenia miało grozić natychmiastowym zwolnieniem lub drakońska karą finansową. Np. za przebywanie w toalecie ponad dwie minuty miano potrącać pracownikowi 100 juanów z pensji wynoszącej 1500-1800 juanów (700-900 zł). Za inne przewinienia kara mogła sięgać nawet 1000 juanów.

Przetrzymywani w biurze bez dostępu do toalety menedżerowie odzyskali wolność po interwencji policji w niedzielę rano. Obiecali wycofanie drakońskiego regulaminu i „rozważenie poprawy warunków pracy i płacy".

W Chinach co roku dochodzi do ponad 90 tys. strajków i protestów pracowniczych. W zdecydowanej większości ich przyczyną są fatalne warunki pracy i wyzysk pracowników.