Zgodnie z reformą zostanie powołana nowa agencja, która będzie nadzorowała działalność Rosyjskiej Akademii Nauk, oraz zarządzała budżetem instytucji. Poza tym, w ramach nowego prawa przestaną istnieć odrębne jednostki Rosyjskiej Akademii Medycznej i Rosyjskiej Akademii Gospodarstwa Wiejskiego. Od momentu, gdy ustawa zostanie opublikowana w "Rossijskoj gaziecie", jednostki te w ciągu trzech lat zostaną dołączone do Rosyjskiej Akademii Nauk, której działalność będzie nadzorowała nowo powołana agencja "Rosnauka".
Zgodnie z nową ustawą, szefem agencji zostanie osoba powołana przez prezydenta i rząd. Za przyjęciem kontrowersyjnego dokumentu tydzień temu zagłosowała rosyjska Duma. Projekt poparło 344 z 450 deputowanych.
Interesujące jest to, że reformę poparł prezydent Rosyjskiej Akademii Nauk Władimir Fortow, który zgodnie z nowym prawem traci dotychczasowej uprawnienia. – Reforma działa na rzecz rozwoju rosyjskiej nauki i warunków pracy dla naukowców – przekonuje w Ria Nowosti Fortow. Ze zdaniem tym nie zgadzają się akademickie związki zawodowe. Przewodniczący związkowców Rosyjskiej Akademii Nauk Wiktor Kalinuszkin uważa, że ustawa ta jest początkiem końca dla rosyjskiej nauki. – Los Akademii Nauk zależał od jednej osoby, która dziś postawiła krzyż na rosyjskiej nauce – uważa Kalinuszkin.
Kontrowersyjna ustawa wywołał protesty rosyjskiego środowiska naukowego. 17 września około 500 naukowców zorganizowało manifestację pod Dumą Państwową z prośbą o zrezygnowanie z reformy. Wśród protestujących znaleźli się m.in. znani rosyjscy uczeni – fizyk Walerij Rubakow, astronom Aleksiej Starobinskij i matematyk Wiktor Wasiliew. Młodzi naukowcy zorganizowali zbiór podpisów pod petycją przeciwko tej ustawie. Dokument podpisało ponad 120 tys. osób. Dwa dni temu podpisy trafili do administracji Putina i na tym się sprawa skończyła.
Tydzień temu w ramach kolejnej akcji protestacyjnej Stowarzyszenie Rosyjskich Naukowców opublikowało listę deputowanych Dumy Państwowej, którzy sfałszowali swoje prace doktorskie. Na liście znalazło się 25 deputowanych Rosyjskiej, którzy dopuścili się plagiatu w swoich pracach doktorskich. Sytuacja wyglądała nieco kuriozalnie, gdyż po demaskacji pseudodoktorów okazało się, że niektórzy deputowani pisali doktorat na ten sam temat, badając ten sam wątek. Naukowcy wystosowali list do Putina z prośbą o skasowanie im mandatów, jednak to również nie wywołało żadnej reakcji Kremla.