Prostytucja jest we Francji legalna lecz istnieje zakaz oferowania usług seksualnych nie mówiąc o stręczycielstwie. Rynek płatnego seksu kwitnie i pojawia się na nim coraz więcej imigrantek i imigrantów. Socjaliści Francoisa Hollande'a zamierzają ukrócić proceder handlu żywym towarem jak i uniemożliwić funkcjonowanie zorganizowanych grup stręczycielskich. Stąd pomysł wprowadzenia kar dla klientów prostytutek, na wzór Szwecji.

Parlament przyjął już stosowną rezolucję w tej sprawie jeszcze za czasów prezydenta Sarkozy'ego . Głosowali za nią wtedy zarówno deputowani prawicy jak i lewicy. Jednak dzisiejsza debata będzie bardzo  ożywiona. Jest wiele zastrzeżeń , powstają stowarzyszenia przeciwników takiej regulacji a Catherine Denevue , podobnie jak setka innych prominentów wzywa rząd do wycofania się z całej sprawy.

Oficjalnie ocenia się ,że we Francji działa 20 - 40 tys. osób zajmujących się prostytucją. W tą liczbę nikt nie wierzy , gdyż w sąsiednich Niemczech funkcjonuje podobno 400 tys. prostytutek. Szwecja wprowadziła kary dla klientów w 1999 roku. Okazało się ,że zjawisko prostytucji ma mniejszy wymiar . Ale Szwedzi jeżdżą do Norwegii i Dani w celach seksualnych.

Przeciwnicy nowej regulacji udowadniają ,że po jej wprowadzeniu prostytucja zejdzie do podziemia i bezpieczeństwo kobiet ,w przeważającej większości imigrantek, ulegnie drastycznemu pogorszeniu. Zwolennicy są przekonani,że najwyższy już czas skończyć z upokarzającymi kobiety praktykami wyrządzającymi szkodę całemu społeczeństwu.