Protestujący na Majdanie obawiają się prowokacji - ataku milicji i wojsk wewnętrznych. Podpisane wczoraj przez prezydenta Wiktora Janukowycza antydemokratyczne przepisy dają podstawę prawną do takiej akcji.

Centrum stolicy, poza kontrolowanym przez opozycję Majdanem i częścią głównej ulicy Chreszczatyk, jest pełne milicjantów i żołnierzy. Ochraniają oni budynki rządowe: Radę Ministrów, Administrację Prezydenta i Radę Najwyższą. W ich okolice nie wpuszczają nikogo poza pracownikami tych i pobliskich instytucji i firm oraz osobami tam zameldowanymi. Przeciwko tym blokadom nikt jednak nie protestuje.

Przyjęte podczas posiedzenia parlamentu zmiany w prawie przewidują wiele zakazów uderzających w opozycję i organizacje pozarządowe.

Uczestnicy manifestacji nie mogą ukrywać twarzy za maską lub pod kominiarką. Zabronione jest również stawianie jakichkolwiek ogrodzeń lub barykad bez odpowiedniego zezwolenia MSW.

Ustawa dotknęła również kierowców, którzy wspomagali protestujących, blokując ulice Kijowa. Ukraińskie prawo zakazuje poruszania się w kolumnach bez pozwolenia milicji. Grozi za to utrata prawa jazdy lub konfiskata samochodu.