Właśnie skazany został na rok i siedem miesięcy więzienia Theo Sommer, były wydawca prestiżowego tygodnika „Die Zeit", za oszustwa podatkowe i ukrywanie swych pieniędzy w Szwajcarii.
W marcu rusza proces Uli Hoeneßa, prezesa najbogatszego klubu piłkarskiego w Niemczech, FC Bayern. Zgromadził przez lata w Szwajcarii całe pół miliarda euro. W porównaniu z tą sumą 649 tys. euro Theo Sommera to drobiazg.
Media są obecnie zajęte dwoma kolejnymi przypadkami oszustw podatkowych przy pomocy szwajcarskich banków.
Alice Schwarzer jest najsłynniejszą niemiecką feministką, wydaje własne pismo „Emmna", a w niemieckiej telewizji nie ma ani jednego programu bez jej udziału na tematy, którymi się zajmuje. Ostatnio walczy o wprowadzenie w Niemczech karalności klientów prostytutek. Okazało się, że zgromadziła w Szwajcarii setki tysięcy euro. Podobnie jak Andre Schmitz (SPD), minister kultury w rządzie landu Berlin.
W takiej atmosferze rozgorzała na nowo dyskusja na temat walki z oszustami podatkowymi. Politycy, głównie z SPD, Zielonych i ugrupowania Lewica, domagają się od ministra finansów bardziej zdecydowanych działań. Jednak to przedstawiciele tych partii zablokowali przed ponad rokiem zawarcie porozumienia ze Szwajcarią, na mocy którego możliwe byłoby karne opodatkowanie ukrytych w Szwajcarii fortun. Ich zdaniem byłoby to rozwiązanie niesprawiedliwe, gdyż premiowałoby oszustów podatkowych, legalizując ich ukryte przed niemieckim fiskusem dochody. Oczywiście po zapłaceniu podatku w wysokości od 21 do 41 proc. w zależności od wysokości zdeponowanego kapitału i długości trwania depozytu (według załączonego niżej wzoru). Bez porozumienia wszystko zostało po staremu.