Lot odbył się 23 kwietnia. U jednego z pasażerów stwierdzono zespół niewydolności oddechowej MERS.
Chory na MERS Amerykanin podróżował z Rijadu do Londynu, w którym przesiadł się na samolot do Chicago. Kilkadziesiąt godzin po przybyciu do USA trafił do szpitala. Miał problemy z oddychaniem, kaszel i wysoką gorączkę.
Przedstawiciel Public Health England tłumaczy, że szanse zarażenia się wirusem od chorego Amerykanina są niewielkie, jednak stan zdrowia podróżujących z nim osób powinien zostać sprawdzony.
Pierwsze objawy choroby przypominają przeziębienie. Z biegiem czasu nasila się kaszel i gorączka. Pojawiają się problemy z oddychaniem. Następnie dochodzi do uszkodzenia nerek, które może prowadzić do śmierci.
Wszyscy, którzy mieli styczność z chorym pasażerem, a pojawią się u nich kaszel i wysoka gorączka, powinni zgłosić się do lekarza.