Irak przed szansą utworzenia rządu jedności

Mimo prób stawiania oporu oskarżany o prowokowanie konfliktów i narażanie jedności kraju Nuri al-Maliki musi opuścić fotel premiera.

Publikacja: 13.08.2014 02:12

Hajder al Abadi ma poparcie zarówno USA, jak i Iranu

Hajder al Abadi ma poparcie zarówno USA, jak i Iranu

Foto: AFP, Jean-Philippe Ksiazek Jean-Philippe Ksiazek

– Irak uczynił obiecujący krok naprzód – tak nominację nowego premiera, Hajdera ?al-Abadiego skomentował prezydent Barack Obama. Amerykanie już od dawna dawali w mniej lub bardziej oficjalny sposób, że mają dość rządów jego poprzednika, który w ciągu dwóch kadencji na czele rządu w Bagdadzie popełnił chyba wszystkie możliwe błędy polityczne. Nuri al-Maliki skoncentrował władzę w kręgu szyitów, całkowicie ignorując Kurdów i prześladując sunnitów. Doprowadziło to do wybuchu islamistycznej rebelii.

62-letni Abadi jest z zawodu inżynierem. Studiował w Bagdadzie i Manchesterze. W latach reżimu Saddama Husajna żył na emigracji w Wielkiej Brytanii. Powrócił do ojczyzny w 2003 r. i włączył się w życie polityczne jako polityk szyickiej partii Dawa. Był doradcą premiera, ministrem komunikacji, a ostatnio wiceprzewodniczącym parlamentu.

Nominację Abadiego ogłoszoną przez prezydenta Fuada Masuma błyskawicznie poparły Stany Zjednoczone i ONZ. W obronie Malikiego nie wystąpił nawet Teheran, do niedawna popierający jego rząd. Irańczyków najwyraźniej uspokoiło to, że premierem pozostanie nadal szyita, a jego podsycającego wciąż konflikty polityczne poprzednika nie zamierzają bronić. Szef irańskiego biura bezpieczeństwa narodowego pogratulował Abadiemu, co jednoznacznie pokazało po czyjej stronie opowiadają się wschodni sąsiedzi Iraku.

Sam Nuri al-Maliki od niedzieli usiłował zablokować swoje odwołanie. Zagroził nawet prezydentowi postawieniem go przed Trybunałem Stanu, a strategiczne obiekty w Bagdadzie obstawił wiernymi sobie oddziałami sił bezpieczeństwa.

Wszelkie szanse na odwrócenie biegu wydarzeń stracił jednak po tym, gdy dowódcy popierających go wcześniej sił bezpieczeństwa oświadczyli we wtorek, że pozostaną lojalni wobec prezydenta. Wkrótce z podobnymi zapewnieniami pospieszyli dowódcy armii.

Abadi wygłosił w państwowej telewizji przemówienie, wzywając „wszystkie siły, które wierzą w konstytucję i demokrację, by się zjednoczyły i odpowiedziały na wyzwania dla Iraku".

Zachętą dla nowego premiera okazały się słowa szefa amerykańskiej dyplomacji. John Kerry oświadczył, że Waszyngton rozważy rozszerzenie zakresu pomocy ekonomicznej udzielanej Irakowi po sformowaniu nowego rządu, który ma reprezentować wszystkie grupy etniczne i religijne w kraju, a nie tylko szyicką większość.

Sekretarz stanu obiecał także zwiększenie pomocy wojskowej – zarówno w postaci zwiększenia dostaw sprzętu, jak i większego zaangażowania lotnictwa w zwalczanie islamistów na północy kraju, zwłaszcza na granicach atakowanej przez ISIS autonomii kurdyjskiej. Wykluczył jedynie możliwość wysłania do Iraku amerykańskich oddziałów lądowych. Podobnie brzmiały zapewnienia sekretarza obrony Chucka Hagela.

Jak informuje „Rz" z Erbilu studentka miejscowego uniwersytetu Lana Ferho, w kurdyjskiej stolicy minęło już bezpośrednie zagrożenie atakiem islamistów, którzy prawdopodobnie utracili część sprzętu w wyniku amerykańskich nalotów. Coraz skuteczniejsze kontrataki podejmują też wzmocnieni dostawami broni kurdyjscy peszmergowie. – Problemem jest jednak ogromna liczba uchodźców. Robimy, co w naszej mocy, by im pomóc, ale jest ich naprawdę wielu, nasze władze mówią, że do Kurdystanu przed zbrodniami islamistów uciekło nawet pół miliona ludzi, w tym około 150 tys. z Syrii – mówi Lana Ferho.

– Irak uczynił obiecujący krok naprzód – tak nominację nowego premiera, Hajdera ?al-Abadiego skomentował prezydent Barack Obama. Amerykanie już od dawna dawali w mniej lub bardziej oficjalny sposób, że mają dość rządów jego poprzednika, który w ciągu dwóch kadencji na czele rządu w Bagdadzie popełnił chyba wszystkie możliwe błędy polityczne. Nuri al-Maliki skoncentrował władzę w kręgu szyitów, całkowicie ignorując Kurdów i prześladując sunnitów. Doprowadziło to do wybuchu islamistycznej rebelii.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022