Prezydent zapowiedział swą inicjatywę w wywiadzie dla "New York Timesa". Gazeta opublikowała wywiad w czwartek wieczorem czasu polskiego.
Bronisław Komorowski powiedział amerykańskim dziennikarzom, że występując w poniedziałek w Nowym Jorku na dorocznym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ zaproponuje reformę Rady Bezpieczeństwa. "Narody Zjednoczone powinny zostać zreformowane po to, by była to instytucja zdolna do zajęcia się rzeczywiście istniejącymi zagrożeniami" - tak swoją inicjatywę tłumaczy prezydent.
"Zablokowanie [decyzji] Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy do symbol i symptom generalnej słabości ONZ" - uważa Bronisław Komorowski. Rada Bezpieczeństwa nie była w stanie przyjąć żadnych rezolucji w sprawie kryzysu ukraińskiego, bo wszelkie próby głosowania wetowała Rosja. Jako jednemu z pięciu - obok USA, Chin, Francji i Wielkiej Brytanii - stałych członków Rady Moskwie przysługuje takie prawo w sprawie każdej rezolucji dyskutowanej w Radzie Bezpieczeństwa.
"Jesteśmy w ważnym momencie, gdy trzeba powstrzymać Rosję przed niebezpieczną ekspansją służącą jej neoimperialnej wizji" - dodał prezydent.
Pomysł odebrania Rosji prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa - zapewne prezydent Komorowski będzie apelował jedynie o ograniczenie tego prawa w kwestiach bezpośrednio dotyczących Rosji - ma znaczenie wyłącznie symboliczne. By faktycznie odebrać Rosji to prawo, musiałyby bowiem wyrazić na to zgodę dwie trzecie członków Zgromadzenia Ogólnego, po czym taka zmiana Karty ONZ musiałby zostać ratyfikowana przez dwie trzecie członków Zgromadzenia Ogólnego, w tym obowiązkowo wszystkich pięciu stałych członków Rady. Rosja musiałaby więc sama ratyfikować decyzję o odebraniu sobie prawa wetowania decyzji Rady.
