Reklama

Bundeswehra gotowa do misji

Berlin przygotowuje grunt do odegrania kluczowej roli w konflikcie na wschodzie Ukrainy.

Publikacja: 05.10.2014 19:34

Bundeswehra gotowa do misji

Foto: AFP

Wiele wskazuje na to, że po raz pierwszy od II wojny światowej niemieccy żołnierze pojawią się na Ukrainie. W Berlinie trwa właśnie dyskusja na ten temat. Jak donosi „Bild Zeitung", do działań na Ukrainie przygotowują się niemieccy spadochroniarze oraz specjaliści od obsługi zwiadowczych samolotów bezzałogowych. W sumie na Ukrainę ma się udać 200 żołnierzy, w tym 50 spadochroniarzy ubezpieczających całą akcję. Wszystko to w celu wsparcia misji OBWE na Ukrainie, która ma ograniczone możliwości nadzorowania nieprzestrzeganego od początku zawieszenia broni pomiędzy armią ukraińską a oddziałami separatystów wspomaganych przez wojska rosyjskie.

– Nic jeszcze nie zostało ostatecznie rozstrzygnięte – twierdzi Frank-Walter Steinmeier, szef niemieckiej dyplomacji. Z kolei Ursula von der Leyen, minister obrony RFN, zapowiada, że w najbliższych dniach OBWE otrzyma propozycję wsparcia misji na Ukrainie. Ma to być wspólna inicjatywa niemiecko-francuska. Przynajmniej politycznie, gdyż ciężar militarny całej operacji przejmą Niemcy.

Wszystko zależy jednak od decyzji Bundestagu, który musiałby wyrazić zgodę na kolejną zagraniczną misję Bundeswehry. W całej tej operacji nie ma miejsca dla Polski. Podobno uzgodnienia na ten temat zapadły pomiędzy kanclerz Angelą Merkel a prezydentem François Hollande'em w czasie niedawnego szczytu NATO w Walii.

Rzecz jest wielce kontrowersyjna, gdyż zarówno na Ukrainie, jak i w Niemczech żywe są jeszcze obrazy z II wojny i milionów ofiar śmiertelnych. Z drugiej strony obecność żołnierzy Bundeswehry w wojennych warunkach, jakie panują na wschodniej Ukrainie, byłaby nad wyraz czytelnym sygnałem dla Władimira Putina, że Berlin traktuje kryzys z największą powagą. – Świadczyłoby to o gotowości pani Merkel do bardzo zdecydowanego działania, nie zamykając przy tym pokojowej drogi do uregulowania konfliktu – tłumaczy „Rz" Kai-Olaf Lang, ekspert berlińskiego think tanku Fundacja Nauka i Polityka.

Niemcy stały się głównym reprezentantem Zachodu w kontaktach z Kremlem

Reklama
Reklama

Jego zdaniem podwójna strategia Merkel może przynieść rezultaty jedynie, gdy oferta uregulowania konfliktu zostanie wzmocniona presją gospodarczą w postaci sankcji oraz polityczną uzupełnioną o dodatkowy komponent.

Cała sprawa jest w początkowej fazie. Nie zmienia to faktu, że Niemcy przejęły już dawno rolę głównego reprezentanta Zachodu w kontaktach z Kremlem w sprawie Ukrainy. W takiej roli widzą Berlin przede wszystkim Amerykanie. Stąd zapewne decyzja niemieckiego rządu ubiegania się o przewodnictwo w OBWE.

Plany dotyczące dronów oraz żołnierzy Bundeswehry nie wyczerpują działań Berlina wobec Ukrainy. Za tydzień dotrzeć ma tam ponad 100 niemieckich ciężarówek z pomocą humanitarną dla ludności objętego walkami rejonu wschodniej Ukrainy. Minister współpracy gospodarczej i rozwoju Gerd Müller (CSU) będzie osobiście nadzorował na miejscu przybycie pomocy humanitarnej wartości 10 milionów euro. Przesłanie jest jasne: w obliczu nadchodzącej zimy Niemcy nie zamierzają przyglądać się bezczynnie cierpieniom ludności na ogarniętym walkami wschodzie Ukrainy. W wymiarze międzynarodowym niemiecki konwój rządowy z wszystkim, co potrzebne na zimę, ma swoje znaczenie jako dowód politycznego zaangażowania.

– Niemcy gotowe są przejąć więcej odpowiedzialności za bezpieczeństwo międzynarodowe – podkreśla w rozmowie z „Rz" Axel Schäffer z kierownictwa SPD, partnera koalicyjnego ugrupowań chadeckich. Nawoływał do tego na początku roku prezydent Joachim Gauck. Ideę rozwija obecnie kierujący MSZ Frank-Walter Steinmeier (SPD). Czy dotyczy to także Ukrainy?

– Berlin nie ma jeszcze jasnej strategii działania – twierdzi Marek Cichocki, ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego, który wrócił właśnie z niemieckiej stolicy. Jest jednak przekonany, że antycypując zamrożenie konfliktu na Ukrainie, Niemcy przygotowują się intensywnie do odegrania roli głównego rozgrywającego.

Na samej Ukrainie doniesienia z Niemiec traktuje się ostrożnie. – Nie było do tej pory żadnych ofert ani rozmów dotyczących żołnierzy Bundeswehry – wyjaśnił w sobotę Andrej Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Przypomniał, że członkowie misji OBWE nie mogą być uzbrojeni. Nie było też do tej pory mowy o ich zbrojnej ochronie.

Reklama
Reklama

Dla Siergieja Markowa, byłego doradcy prezydenta Putina, sprawa jest jasna. – Niemcy nie mają moralnego prawa angażowania się na Ukrainie, tym bardziej po stronie zbrodniczej junty w Kijowie – przekonywał wczoraj „Rz".

Tymczasem na wschodniej Ukrainie członkowie misji OBWE przy udziale władz Ukrainy i 80 rosyjskich oficerów rozpoczęli wytyczanie ?30-km strefy buforowej oddzielającej walczące strony. W wielu regionach trwały w ostatnich dniach starcia zbrojne. Zwłaszcza w rejonie lotniska w Doniecku, które jest już pod kontrolą separatystów.

Wiele wskazuje na to, że po raz pierwszy od II wojny światowej niemieccy żołnierze pojawią się na Ukrainie. W Berlinie trwa właśnie dyskusja na ten temat. Jak donosi „Bild Zeitung", do działań na Ukrainie przygotowują się niemieccy spadochroniarze oraz specjaliści od obsługi zwiadowczych samolotów bezzałogowych. W sumie na Ukrainę ma się udać 200 żołnierzy, w tym 50 spadochroniarzy ubezpieczających całą akcję. Wszystko to w celu wsparcia misji OBWE na Ukrainie, która ma ograniczone możliwości nadzorowania nieprzestrzeganego od początku zawieszenia broni pomiędzy armią ukraińską a oddziałami separatystów wspomaganych przez wojska rosyjskie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Świat
ONZ zmęczona własnymi raportami. Sekretarz generalny chce ograniczenia biurokracji
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1257
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1256
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1255
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1254
Reklama
Reklama