Słowa Łukaszenki, które padły w wywiadzie dla białoruskiej telewizji, cytują ukraińskie portale.
Autokrata odniósł się w nim do rosyjskich argumentów o tym, że Rosja miała prawo anektować Krym ze względu na historię półwyspu, który przez ponad dwa wieki należał do Rosji.
- No, to może wróćmy się do czasów Batu-chana. Wtedy będzie trzeba oddać Kazachstanowi, Mongolii i komu tam jeszcze praktycznie wszystkie ziemie Rosji i południowej Europy - ironizował Łukaszenka.
Białoruś kreuje się w obecnym konflikcie ukraińsko-rosyjskim jako mediator obu stron. Jednak choć białoruski prezydent zgłaszał obiekcje co do postępowania Moskwy w sprawie Krymu, uznał aneksję półwyspu. Jak tłumaczył w innym wywiadzie, zrobił to dlatego, że fakt uznania lub nieuznania czynu nic w praktyce nie oznacza.
- To, czy de facto - a czy także de iure - Krym będzie uznawany za część Federacji Rosyjskiej, to już nieważne. Rosję uznają przecież wszyscy - mówił w marcu tego roku.