Od dekady Rosjanie obchodzą Dzień Jedności Narodowej, który z inicjatywy Władimira Putina zastąpił Dzień Rewolucji Październikowej przypadający 7 listopada.
Dla Rosjan 4 listopada jest dniem zakończenia smuty oraz datą upamiętniającą Dymitra Pożarskiego i Kuźmę Minina, którzy w 1612 r. zorganizowali powstanie narodowe i wypędzili z moskiewskiej twierdzy wojsko polsko-litewskie.
Biorąc pod uwagę międzynarodową izolację, w której Rosja znalazła się z powodu swojej polityki wobec Ukrainy, tegoroczne obchody Dnia Jedności miały dla Kremla szczególne znaczenie. Pogarszająca się sytuację gospodarcza sprawia, że Putin szuka sposobów konsolidacji rosyjskiego społeczeństwa.
– W tym roku zmierzyliśmy się z trudnymi wyzwaniami, lecz tak jak wielokrotnie w historii naród nasz odpowiedział konsolidacją, wzrostem poziomu obyczajności i religijności. Żadne groźby nie zmuszą nas do rezygnacji z naszych ideałów i wartości – mówił Putin na Kremlu. Wcześniej razem z przedstawicielami wspólnot religijnych złożył na placu Czerwonym kwiaty pod pomnikiem Minina i Pożarskiego.