Wygłoszone w piątek przemówienie Davida Camerona wywołało natychmiastową reakcje Angeli Merkel, która konsekwentnie odrzuca wszelkie pomysły związane z ograniczaniem swobodnego przemieszczania się w ramach Unii Europejskiej. „Niemiecki rząd w przeszłości wielokrotnie podkreślał znaczenie zasady wolnego przepływu osób, tak jak jest zapisane w traktatach UE. Byłoby ważne, aby Cameron trzymał sie tych centralnych fundamentów Unii Europejskiej i wolnego rynku" - powiedziała kanclerz Niemiec.

Cameron przemawiając w produkujących maszyny budowlane zakładach JCB w Staffordshire zapowiedział, że niektóre świadczenia zostaną zawieszone dla osób, które nie przepracowały w Wielkiej Brytanii czterech lat zaś bezrobotni imigranci będą musieli opuścić kraj w ciągu sześciu tygodni. W czasie przemówienia zdarzyła się anegdotyczna sytuacja, gdy przypadkowo włączyła się syrena alarmu przeciwpożarowego. Niektórzy krytycy Camerona natychmiast wykorzystali to do złośliwych komentarzy, że był to alarm „bezsensownego gadania".

Nie ulega wątpliwości, że brytyjski premier próbuje odzyskać pole utracone na rzecz antyimigranckiej partii UKIP i zaufanie eurosceptycznych wyborców przed przewidzianymi w maju przyszłego roku wyborami. Napływająca zewsząd krytyka spowodowała, że Cameron nieco stępił ostrze swojej retoryki (zrezygnował np. z wyznaczania rocznej kwoty imigracji z innych państw UE), tym niemniej w jego ostatnich wystąpieniach powracającym motywem stałą się. kwestia imigrantów rzekomo nadużywających świadczeń w Wielkiej Brytanii.

Większość rządowych urzędników popiera jego plan ograniczenia części świadczeń, co ma powstrzymać napływ imigrantów z nowych państw UE. Przedstawiciele rządu uparcie trzymają sie tych argumentów, mimo iż wyliczenia naukowców (ostatnio z uniwersytetu) wyraźnie wskazują, że imigranci więcej wnoszą do budżetu Wielkiej Brytanii niż z niego otrzymują (nawet w przypadku najuboższych państw nadwyżka ta wynosi ok. 2 mld funtów rocznie).

W swoisty sposób wystąpienie Davida Camerona skomentował czeski minister ds. europejskich Tomasz Prouza. Umieścił on na Twitterze zdjęcie czeskich pilotów walczących w bitwie o Anglię podczas II wojny światowej z komentarzem" ci Czesi „pracowali" w Zjednoczonym Królestwie krócej niż cztery lata. Nie należą się im świadczenia?