Do tragedii doszło 15 listopada w Offenbach. 22-letnia Tugce Albayrak usłyszała krzyki dobiegające z toalety w restauracji, w której akurat przebywała. Pobiegła zobaczyć co się dzieje i ujrzała kilku wyrostków atakujących dwie około 16-letnie dziewczyny. Odepchnęła napastników (jak się okazało byli nimi młodzi imigranci z Serbii) i wyprowadziła przerażone dziewczyny na ulicę. Agresywni chłopacy nie dali jednak za wygraną - poczekali na parkingu i kiedy Tugce wyszła zaatakowali, dotkliwie ją bijąc. Jeden z napastników uderzył ja kijem w głowę. Dziewczyna upadła i straciła przytomność.
Po przewiezieniu do szpitala okazało się , że doznała rozległego uszkodzenia mózgu i znajduje się w stanie wegetatywnym. Lekarze przez kilka dni walczyli o jej życie, ale kolejne zabiegi nie dały żadnych nadziei na przywrócenie normalnego funkcjonowania organizmu. Ostatecznie w piątek, w porozumieniu z rodziną odłączono urządzenia sztucznie podtrzymujące funkcje życiowe i dziewczyna zmarła. Był dokładnie dzień jej 23. urodzin.
Sprawa stałą się głośna w Niemczech, dlatego przez całą sobotę nie tylko w samym Offenbach, ale w wielu innych Niemieckich miastach palono świeczki i składano kwiaty przed jej portretami. Tugce Albayrak została uznana za symbol obywatelskiej odwagi i sprzeciwu wobec przemocy. Wiele osób pojawiło się w koszulkach z napisem „Seni seviyoruz" („kochamy cię" po turecku). Największa uroczystość ku czci Tugce Albayrak ma odbyć się w Berlinie w niedzielę wieczorem.
Głos zabrał prezydent Niemiec Joachim Gauck, który nazwał Tugce „bohaterką narodu". „Podczas gdy inni ludzie odwracali wzrok udają, że nic nie widzą Tugce Albayrak okazała nadzwyczajna odwagę i moralne męstwo" - powiedział Gauck.
W sprawie śmierci Turczyki toczy się policyjne dochodzenie. Bezpośredni sprawca jej śmierci, 18-letni Serb jest w Areszcie, dwaj inni znaleźli się pod nadzorem policyjnym.