Anna Słojewska z Brukseli
Dokument końcowy spotkania ma bowiem liczyć zaledwie...dwie strony. Dotychczas było to do dwudziestu kartek. Taka oszczędność będzie miała swoje konsekwencje polityczne dla całej Unii.
W czwartek i piątek odbędzie się w Brukseli szczyt Unii Europejskiej – jedno z czterech organizowanych dorocznie regularnych spotkań przywódców państw i rządów, nie licząc tych zwoływanych w trybie nadzwyczajnym. Po raz pierwszy obrady będzie prowadził były polski premier Donald Tusk, powołany na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej na dwuipółroczną kadencję.
Tusk w swojej pierwszej publicznej wypowiedzi po objęciu nowego stanowiska 1 grudnia powiedział, że Rosja staje się strategicznym problemem UE i chce, żeby przywódcy, począwszy od szczytu w grudniu, zastanowili się, co z nią zrobić.
Czytać ze zrozumieniem
Już przy tej pierwszej okazji będziemy mieli szansę zobaczyć zmianę stylu w stosunku do jego poprzednika, Belga Hermana Van Rompuya. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", wnioski, czyli końcowy dokument spotkania, mają liczyć zaledwie dwie strony. Tak wygląda projekt i choć otoczenie Tuska zdaje sobie sprawę, że na życzenie szefów poszczególnych państw pewnie trzeba będzie dopisać tu i ówdzie pojedyncze zdanie.