„Fuck Israel, Fuck Juden" – skandowało nie tak dawno w berlińskim metrze kilku podrostków. Wszyscy milczeli, z wyjątkiem Szahaka Szapira. – Jestem z Izraela. Porozmawiajmy o waszym problemie – powiedział. Po chwili leżał na podłodze pobity i skopany. Nikt nie interweniował.
Inaczej było w przypadku rabina Daniela Altera, który odkrył na swym samochodzie swastykę. I to w Charlottenburgu, bogatej dzielnicy Berlina, a nie w zamieszkanym w dużej części przez imigrantów z Turcji czy krajów arabskich Weddingu czy Neukölln. W dowód solidarności w dzielnicy odbyła się manifestacja z udziałem 2 tysięcy osób. Dwa lata wcześniej rabin został zaatakowany na ulicy, gdzie był w towarzystwie córki.