Zdaniem „Landeszeitung" z Lueneburga:
„Następne akty greckiej tragedii to aprobata i pogróżka. Rząd w Atenach znowu chce podjąć rozmowy ze znienawidzonymi 'instytucjami' – przed zmianą rządu zwanymi po prostu Trojką. Ten niespodziewany rozwój poprzedziła kilka godzin wcześniej ohydna pogróżka: jeżeli nie dacie nam pieniędzy, wyślemy do was uchodźców, grzmiał grecki minister obrony Panos Kammenos. Pogróżka ta jest ohydna, bo uchodźcy są tu instrumentalizowani i zdegradowani do przetargowego towaru w negocjacjach. Z ateńskiego punktu widzenia nota bene stawianie uchodźców w centrum uwagi jest jak najbardziej uzasadnione. Bowiem to Grecja i Włochy ciągle jeszcze ponoszą gros ciężaru fali uchodźców przybywającej do Europy, podczas gdy reszta UE milczy".
W znacznie ostrzejszym tonie utrzymany jest komentarz „Kölner Stadt-Anzeiger":
„Minister obrony Panos Kammenos z narodowo-konserwatywnej partii „Niezależni Grecy" grozi: Nie dostaniemy od was pieniędzy, wyślemy do Europy uchodźców. Także wiceszef MSW z lewicowej Syrizy nie mówi nic innego: Jeżeli nie dacie nam pieniędzy, poślemy wam ludzi w potrzebie. Może jest wśród nich paru niebezpiecznych, terroryści, islamiści, mordercy. Chcecie tego? O co tu chodzi? O szantaż? Tak, z pewnością. Ale nie jest niczym nadzwyczajnym, kiedy państwa negocjują w sprawie pieniędzy. To jednak jest czymś więcej. Jest instrumentalizowaniem uchodźców w Europie. Robieniem rachunków z ludźmi. Jeszcze bardziej dobitnie: jest to grożenie handlem ludźmi. A kto targuje się w ten sposób – z tym właściwie w ogóle nie chce się targować".
Berliński „Der Tagesspiegel" odnosi się do słów przewodniczącego KE Junckera i jego kategorycznego „nie będzie Grexitu":