Do incydentu doszło na Rosyjskim Państwowym Uniwersytecie Humanistycznym, gdzie z wizytą przyjechał jeden z liderów rosyjskiego Antymajdanu Nikołaj Starikow. Miał przeprowadzić wykład na temat "sposobów przeciwdziałania spiskowi Zachodu przeciw Rosji i Ukrainie" i zaprezentować film dokumentalny, o tym "jakie zagrożenie stanowi Zachód dla Rosji".
Tymczasem studenci przywitali działacza proputinowskiej organizacji plakatami z napisem: "Na naszej uczelni nie ma miejsca dla propagandystów". Reakcją Starikowa byli zaskoczeni nawet wykładowcy uczelni. Zażądał on od protestujących studentów, by opuścili salę i zarzucił im, że "działają w interesie zachodnich służb" oraz "że są częścią projektu propagandowego, który Zachód realizuje przeciwko Rosji". Po tym, jak kilku protestujących studentów opuściło salę, wykładowca uczelni Konstantin Jerusalimski stanął w ich obronie i zarzucił Starikowowi, że to właśnie on "uprawia propagandę i wprowadza zamęt w głowach studentów".
Interesujące jest to, że do kolegów Nikołaja Starikowa z Antymajdanu zalicząją się słynny lider Nocnych Wilków Aleksandr Załdastanow i jeden z liderów donieckich separatystów Oleg Cariow. W czasie, gdy Starikow przemawiał na Rosyjskim Państwowym Uniwersytecie Humanistycznym, jego przyjaciele udali się z wizytą do innych moskiewskich wyższych uczelni.
Wykładowca Jerusalimski rozmawia ze Starikowem: