Od 19 czerwca, co wieczór mieszkańcy Erywania gromadzili się w pobliżu pałacu prezydenckiego. 23 czerwca o świcie policja, używając armatek wodnych, brutalnie rozpędziła demonstrantów. W trakcie interwencji rannych zostało 18 osób.
Prezydent Serż Sarkisjan obiecał protestującym, że decyzja o podwyżce cen energii zostanie cofnięta, jednak nie wyraziła na to zgody komisja odpowiedzialna za ustalanie stawek.
Ostatecznie w sobotę prezydent oświadczył, że jeśli obniżki nie będzie, to najubożsi dostaną rządowe dopłaty. Demonstranci przyjęli te słowa entuzjastycznie, choć demonstracje nadal się nie skończyły.
W Rosji pojawiły się opinie, że demonstracje w Erywaniu mogą być początkiem "kolorowej rewolucji".