Rajd Wenecja-Pekin: Kraj innej skali

23 lipca 2015, granica chińsko-mongolska. Stan licznika: 15662 km

Publikacja: 15.08.2015 08:00

rp.pl/Przemysław Osuchowski

rp.pl/Przemysław Osuchowski

Foto: materiały autora

Chiny to kraj innej skali. Zdecydowanie większej. Czasami porażającej. W oczekiwaniu na celników spróbuję usystematyzować nasze wrażenia. Nie tylko rajdowe. Szok poznawczy nie powinien zwalniać z myślenia. Podsumujmy więc!

1. Chiny są duże. Przejechaliśmy przez całe od Tien Szan po Morze Żółte. Ale Chiny nie są za duże, bo muszą sporo zmieścić. Populacja przekraczająca 1 300 000 000 obywateli (mam nadzieję, że się w tych zerach nie pogubiłem) każe patrzeć na Chiny z szacunkiem, a nawet z obawą.

2. W Chinach mieszkają nie tylko Chińczycy. Za mniejszości narodowe i etniczne uznaje się tu ponad 100 milionów ludzi. Nie ze wszystkimi Chińczycy się liczą, ale nad wszystkimi panują żelazną ręką.

3. Chiński entuzjazm do budowania nowych miast i przebudowywania starych jest bliski obłędu. Z wariatem trudno się spierać. Szczególnie z wariatem skutecznym.

4. Buduje się zawsze za dużo. Na zapas? Przy pustej autostradzie parking przy pustej benzynowej stacji, a w toalecie na bezludziu jest... 30 pisuarów. 24 ceramiczne stanowiska do innych przyjemności. 12 umywalek. A to tylko w męskiej części! Byliśmy na tym postoju jedynym pojazdem! W środku dnia! W pustej stołówce w tym samym budynku mogą być nawet setki niepotrzebnych stolików. Na stole (na każdym!) czeka kilkadziesiąt par pałeczek. W tym samym miejscu przy autostradzie potrafi być nawet kilkanaście stacji benzynowych! Chciałbym być nie producentem tych pisuarów, ale chociaż pałeczek!

5. Każda inwestycja lub nowinka wprowadzana jest oczywiście też w gigantycznej skali. Elektrownie fotowoltaniczne powstają nie na dachach domów, nie na dachach fabryk. One są budowane na tysiącach hektarów nieużytków. A może użytków? Czasem ciągną się po horyzont!

6. Jeżeli Chińczycy stawiają elektrownie wiatrowe to z równym rozmachem. Czasem w zasięgu wzroku są setki białych wiatraków! Kreci się tylko ich część, nad serwisowanie instalacji muszą jeszcze popracować. Mimo tych starań Chiny są największym konsumentem węgla kamiennego i największym trucicielem świata.

7. Rozsądnej skali wymyka się w Chinach park maszynowy. Samochody są albo znacznie większe od powszechnych w świecie, albo komicznie małe. Ciężarówkę potrafią zbudować nawet na trzech kołach.

8. Nie jest prawdą, że Chińczycy nie potrafią obyć się bez roweru. Nie jest prawdą również, że przesiedli się z rowerów na motorowery. Oni, decyzją oczywiście odgórną, jeżdżą elektrycznymi skuterami. Bezdźwięcznie i ekologicznie.

9. Chińczycy są mistrzem świata w... pakowaniu. Przede wszystkim towarów, ale też ludzi na małej przestrzeni. Sardynki w puszkach mają masę luzu w porównaniu z chińskim metrem, sklepem, szkołą, stołem biesiadnym.

10. W Chinach nie widać strukturalnego bezrobocia. W Chinach pracują wszyscy. Większość prawdopodobnie niepotrzebnie. To taki relikt zapomnianego przez nas ustroju szczęśliwości społecznej. Na stacji benzynowej pracuje zwykle kilkanaście osób na jednej zmianie. To nic, że stacja jest pięć razy większa niż w Europie, z gigantycznym parkingiem, bo dystrybutory są tylko cztery. Pokój w hotelu sprząta pięć sprzątaczek, a kieruje nimi kierownik. W małej garkuchni na zapleczu uwija się też gromada ludzi, choć mają tylko zalać makaron wodą. W ciągu ostatnich pięciu lat zrezygnowano natomiast z motywacyjnych masówek przed rozpoczęciem pracy i wznoszenia chóralnych okrzyków na cześć.

11. Chińczycy byli zawsze pionierami i liderami w nowoczesnym gospodarowaniem wodą. Doszli do takiej perfekcji, że, z jednej strony, potrafią skierować kontrolowaną falę powodziową przez środek olbrzymiej pustyni, ale z drugiej, zużywają tej wody (ze swych oczywiście gigantycznych rzek) tyle, iż nie starcza jej by dopłynęła do ujścia. Nawet Żółta Rzeka na swym końcu wygląda żałośnie.

12. Języki obce są w Chinach znane też w skali niebywałej. Języki obce nie sprawiają więc Chińczykom żadnego problemu. Po prostu nie znają ani słowa. I kłopot z głowy.

13. Nie przeszkadza to Chińczykom w posługiwaniu się angielszczyzną bez jej zgłębiania. Często kobiety i dzieci mają na sobie koszulki lub sukienki z wulgarnymi napisami, które wstydzę się cytować i najwyraźniej nie zdają sobie z tego sprawy. Byle zagranicznie wyglądało. No, może jeden... na podkoszulku jedenastolatki: „Jeśli myślisz, że jestem dziwką, musisz poznać moją mamę".

14. Rozsądnej skali wymyka się też chińskie traktowanie przepisów, zakazów, nakazów... Palą prawie wszyscy. Prawie zawsze w miejscach, w których jest to wyraźnie zabronione. Dlatego zwykle pod tablicą z zakazem palenia stoi... popielniczka.

15. Nikt na świecie nie osiągnął takiej doskonałości jak Chińczycy w śmieceniu. No... fleje są nie z tej ziemi. Wszystkie miejsca publiczne wyglądają jak śmietniska. W Albanii jest podobnie, ale tam nikt nie sprząta. Natomiast Chińczyk sprząta od rana do późnej nocy. Zamiata i zamiata. Tyle że bez nawet mizernego skutku.

16. Wszyscy bez wyjątku Chińczycy lubią się fotografować. I mają czym. Nauczyli się prawdopodobnie tego od czynników oficjalnych państwa, ponieważ państwo też z lubością fotografuje wszystkich i wszędzie. Na szosie atakują lampami błyskowymi wszystkich kierowców. I znów bez widocznego efektu. Nam zrobiono milion zdjęć i nie mamy pojęcia po co...

17. Naturalny pociąg do uniformizacji powoduje, że jest w Chinach równo, tak samo, pod linijkę. Trwa na przykład nieskończenie wielki program zalesiania nieużytków. Niestety dawnych malowniczych tarasów też. I sadzi się jeden rodzaj drzew, tego samego wzrostu, w porządku idealnie prostokątnym. Ten młody las, zagajnik właściwie, już teraz wygląda przerażająco, gdy urośnie będzie jeszcze bardziej absurdalny. Ale może to tendencja starsza niż myślę, bo Terakotowa Armia stoi też w idealnym porządku.

18. Skala łączenia starego i nowego również nie ma granic. Na tych samych 10 kilometrach kwadratowych pasą się jeszcze kozy, a obok już stoi kilkadziesiąt pustych wysokościowców mieszkalnych i elektrownia atomowa. Jeszcze jadą rowerem, ale już autostradą.

19. Dopasowanie do tzw. kultury zachodu postępuje też zbyt szybko. Wszystkie kobiety i dziewczęta, które wyglądają zgrabnie i wiotko na płaskim obcasie oczywiście muszą zakładać wysokie szpilki lub koturny i poruszają się jak dotknięte paraliżem lub rażone prądem. Mężczyźni z kolei lubią przechadzać się z odsłoniętym brzuchem, podwijają koszulę do góry i wypinają pępek.

20. Osobliwy jest też ich pociąg do militarnych zabaw. Ciuchy z demobilu są cool. Nawet dzieci na karuzeli kręcą się w miniaturkach czołgów.

21. No i uwielbiają karaoke. W zestawie obowiązkowym nie znalazłem pewnego sławnego polskiego zespołu discopolowego, który miał Chiny podbić. Obawiam się, że prędzej oni podbiją lub pobiją coś lub kogoś u nas.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1173