Prezydent Xi Jinping rozpoczyna właśnie wizytę w Wielkiej Brytanii. Wiadomo było jeszcze przed jego przyjazdem, że nie obędzie się bez zgrzytów. Książę Karol jako przyjaciel Dalajlamy zapowiedział, że nie pojawi się na bankiecie na cześć dostojnego gościa. W końcu Pekin zdaje się czekać tylko na koniec tybetańskiego przywódcy - albo wyeliminowanie go z życia z przyczyn naturalnych, albo na przystanie na warunki gry na zasadach Partii. Młodszy następca tronu, książę William nie szczędził słów krytyki pod adresem Chin odnośnie przemytu kości słoniowej i rogów nosorożców, które odbywają się pod niby czujnym okiem Pekinu. Prezydent Xi jednak kompletnie się tym nie przejmuje.

Dane bowiem przemawiają na korzyść Chin. To Wielka Brytania jako pierwsze z zachodnich państw ogłosiła decyzję o przystąpieniu do chińskiego banku AIIB, to w Londynie opracowuje się od kilku miesięcy chińskie odpowiedniki angielskich nazw turystycznych atrakcji, by uczynić je bardziej interesującymi dla przybywających coraz chętniej na wyspy Chińczykami. Wreszcie nikt już wydaje się nie pamiętać o tym, jak premier Cameron przed trzema laty podejmował w stolicy Dalajlamę, wywołując tym samym wściekłość Pekinu. Dziś rzeczywistość finansowa wygląda inaczej, w imieniu brytyjskich interesów przemawiają spodziewane chińskie inwestycje, a minister skarbu Osborne twierdzi wprost, że jego kraj ich potrzebuje.

Wielka Brytania pragnie, by dla rodzimych przedsiębiorców Chiny stały się co najmniej tak atrakcyjne jak Niemcy. W ciągu ostatnich kilku lat wolumen eksportu zdołano podnieść o połowę. To dobra wróżba na kolejne lata. Brytyjczycy sami przyznają, że na cześć chińskiego gościa przygotowano najbardziej czerwony z czerwonych dywanów, że absolutnie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.

Chińscy internauci starają się dotrzymać kroku medialnym doniesieniom o dalekiej podróży swojego prezydenta i zadają w sieciach społecznościowych wiele pytań związanych z Wielką Brytanią. Jak na razie jedynym z najbardziej interesujących ich tematów jest termin emisji kolejnych odcinków serialu o przygodach Sherlocka Holmesa.

Wizyta Xi Jinpinga w Londynie być może przybliży obie kultury jeszcze bardziej. Należy jednak pamiętać, że Państwo Środka nie zapomina krzywd doznanych nawet przed wiekami. Dziś świat wygląda inaczej niż dwa stulecia temu, jednak Wielka Brytania znacznie postarała się, by wielkie imperium rozłożyć na łopatki przy pomocy opium oraz szeregu wojen. Trudno zatem się dziwić, że wobec spodziewanej chińskiej inwestycji w elektrownie atomowa na północy Wielkiej Brytanii pojawiają się także pytania o to, czy przypadkiem bezpieczeństwo kraju nie zostanie zagrożone.