Odwrotu prozachodnich reformatorów i powrotu przynajmniej we wschodniej części kraju ludzi związanych z Wiktorem Janukowyczem – tego spodziewano się w niedzielę wieczorem po wyborach lokalnych na Ukrainie.
O stanowiska burmistrzów i radnych walczyli przedstawiciele aż 130 ugrupowań. Najwięcej głosów powinni uzyskać działacze partii Petra Poroszenki Solidarność. Ale trudno tu mówić o sukcesie: prezydent cieszy się zaufaniem zaledwie 26 proc. obywateli, dwa razy mniej, niż go wybrało wiosną ubiegłego roku. Jeszcze gorsze notowania ma premier Arsenij Jaceniuk: jego partia, Front Ludowy, w ogóle zrezygnowała z wystawienia kandydatów.
Dobrego wyniku spodziewano się natomiast po Opozycyjnym Bloku, ugrupowaniu utworzonym przez działaczy dawnej Partii Regionów Janukowycza. Są po temu przynajmniej trzy przyczyny. Sytuacja gospodarcza kraju jest katastrofalna. Dochód narodowy Ukrainy, gdzie poziom życia jest czterokrotnie niższy niż w Polsce, spadnie w tym roku o kolejne kilkanaście procent. Mimo wysłania na front 85 tys. żołnierzy Poroszenko nie zdołał odbić od separatystów Donbasu, nie mówiąc o Krymie. Władze w Kijowie nie zdołały także ograniczyć wpływów oligarchów w wielu regionach kraju. I to ich kandydaci wygrali wczoraj w wielu okręgach. Opozycyjny Blok apeluje o utrzymanie neutralnego statusu Ukrainy i wynegocjowanie z Moskwą powrotu utraconych regionów.
Te wybory mogą też być szansą na powrót do wielkiej polityki Batkiwszczyny Julii Tymoszenko, a także wielu populistycznych i skrajnie prawicowych ugrupowań, jak Swoboda czy Samopomoc dotychczasowego mera Lwowa Andrija Sadowego.
Na wynik wyborów wpłynęło wstrzymanie właśnie w niedzielę bezpośrednich lotów pasażerskich między Rosją i Ukrainą. Korzystały z nich każdego roku miliony Ukraińców.
Rz: Na wschodzie oraz południu Ukrainy rosnącym poparciem cieszy się Opozycyjny Blok, na czele którego stoją byli współpracownicy Wiktora Janukowycza. Dlaczego te regiony nie zaufały politykom z Majdanu?
Ołeksandr Ochrimenko, dyrektor Ukraińskiego Centrum Analitycznego w Kijowie: Zaufanie do ukraińskich władz jest bardzo ograniczone nawet na zachodzie kraju. Ukraińcy dzisiaj nie głosują na kogoś, tylko przeciwko komuś. Oddając głos na Opozycyjny Blok, Partię Radykalną czy nacjonalistyczną Swobodę, demonstrują sprzeciw wobec rządzących. Poparcie dla partii premiera Jaceniuka jest na poziomie 1 procentu. By wygrać te wybory, władze muszą uruchomić wszystkie narzędzia administracyjne. W rzetelnych wyborach nie mieliby szans.