- Obecnie Rosja będzie miała wszelkie możliwości, by zapewnić dostarczanie wymaganych przez zachodnich konsumentów dostaw gazu dzięki alternatywnym ścieżkom (jego przesyłu). Czy Rosja będzie to wykorzystywać? Z pewnością nie - powiedział Pieskow.
- Prezydent Putin podkreślał, że nie odrzucamy tranzytu gazu przez Ukrainę, ale nie możemy tego robić, dopóki nie chce tego strona ukraińska - dodał rzecznik Kremla.
Pieskow podkreślił, że Ukraina potrzebuje dalszego tranzytu gazu przez swoje terytorium.
- W tym tygodniu prowadzone były rozmowy przez przedstawicieli Gazpromu, stronę ukraińską i przedstawicieli Komisji Europejskiej o tranzycie gazu przez Ukrainę. Pytanie nie powinno brzmieć "Czy powinniśmy przesyłać gaz przez Ukrainę?". Cóż, oczywiście powinniśmy i jest oczywiste, że powinniśmy. Bez tranzytu ukraiński system przesyłania gazu zawali się - podkreślił rzecznik Kremla.
Obowiązujący obecnie 10-letni kontrakt na tranzyt gazu, zawarty między Rosją a Ukrainą, wygasa pod koniec 2019 roku. Do tego czasu Rosja zamierza uruchomić dwa gazociągi omijające Ukrainę - Nord Stream 2 i TurkStream. Kijów obawia się, że po tym, jak przesył gazu przez te gazociągi osiągnie docelową wartość - wówczas tranzyt gazu z Rosji przez Ukrainę całkowicie ustanie, co będzie kosztowało ukraiński budżet 3 mld dolarów rocznie.