Odnalezienie właściciela zaginionego czworonoga to problem i dotyczy on także tych zwierząt, którym wszczepiono specjalny czip. Nie wszystkie są bowiem zarejestrowane w specjalnych bazach i nie można zidentyfikować ich właściciela. A prawo nie wymaga rejestrowania zwierząt z wszczepionym czipem.
Z problemem tego rodzaju zetknął się jeden z czytelników „Rz". Przybłąkała się do niego suczka z czipem. Po jego zeskanowaniu okazało się, że jego numer nie widnieje w żadnej z istniejących baz.
Tak się składa, że ani weterynarz, ani właściciel zaczipowanego psa nie ma obowiązku jego zarejestrowania. Przepisy w ogóle nie ingerują zbytnio w tę kwestię. Ustawa o ochronie zwierząt nakazuje jedynie gminom określenie każdego roku programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Może on obejmować znakowanie zwierząt na jej terenie. Nie oznacza to jednak, że samorząd ma możliwość wprowadzenia takiego wymagania. Zresztą nawet ustawowe narzucenie obowiązku tego rodzaju byłoby kontrowersyjne. Warto jednak pomyśleć nad możliwością skutecznego odnalezienia właściciela psa czy kota, gdy zwierzę ma już pod skórą takie mikrourządzenie.
Brak takich rozwiązań dostrzegają organizacje pomagające zwierzętom.
– Jest to duży problem, gdyż nie ma jednej ogólnopolskiej bazy zwierząt, którym wszczepiono czip – mówi Piotr Jaworski z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Dodaje, że takich baz jest dużo i to też utrudnia poszukiwanie właścicieli znalezionych czworonogów.