Miejscy aktywiści z grupy Lublin z Psem od czterech lat walczą o uchylenie przepisu uchwalonego przez Radę Miasta regulaminu zakazującego wprowadzania psów do parku Saskiego w tym mieście. Teraz rzecznik praw obywatelskich poparł ich skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego na wyrok lubelskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Uchwalając zakaz, radni uznali, że park jest miejscem o walorach historycznych, które powinno być wolne od psich odchodów. Należy w nim też stworzyć komfortowe warunki rekreacji dla rodzin z dziećmi. Sprawa już dwukrotnie była w lubelskim WSA. Za pierwszym razem sąd uznał, że aktywiści nie mają legitymacji do skarżenia miejskiej uchwały.
Uchylił to jednak NSA i za drugim podejściem WSA skargę oddalił, nie dopatrując się w uchwale naruszenia zasady proporcjonalności. „Obecność psów w parku może wywoływać dyskomfort u spacerowiczów, zwłaszcza osób starszych oraz dzieci, niezależnie od tego, czy psy są prowadzone na smyczy. Znaczenie ma tu subiektywne uczucie strachu przed agresją psów, związane z powszechnie znanymi typami zachowań tych zwierząt" – uznał sąd.
W nowej skardze kasacyjnej skarżący zarzucają WSA także naruszenie zasady równości, bo zakazem objęto tylko psy, a inne zwierzęta już nie. Deklarowany przez miasto cel można było osiągnąć środkami łagodniejszymi niż zakaz wstępu do parku.– Skoro część osób nie przestrzega obowiązku trzymania psów na uwięzi i sprzątania po nich, choć to wykroczenia, to czy podporządkują się kolejnemu zakazowi? – pyta retorycznie RPO.
sygnatura akt: II OSK 3084/17