Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko trzem obywatelom Turcji i obywatelowi Ukrainy, którzy na trasie Rumunia–Europa Zachodnia organizowali biegnący przez nasz kraj kanał przerzutowy nielegalnych migrantów. Grupa wpadła w ubiegłym roku po kontroli ciężarówki na opolskim odcinku autostrady A4. W środku było 13 osób z Syrii, Turcji i Iraku. Śledztwo śląskich funkcjonariuszy Straży Granicznej wykazało, że w ten sposób przerzucono co najmniej kilkadziesiąt osób. Za przerzut tureckim kierowcom płacili od 4 do 6 tys. euro za osobę.
To niejedyna taka sprawa. W ubiegłym roku Straż Graniczna przedstawiła zarzut organizowania nielegalnej migracji 214 osobom (136 osób to obywatele polscy). Rok wcześniej było to 151 podejrzanych. Dodatkowy zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej usłyszało 58 z nich. Popyt na te usługi nakręcają sami przemytnicy. Tłumaczy to ppor. Agnieszka Golias, rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej: – Jedynie nieliczni migranci podejmują próbę indywidualnego i samodzielnego dotarcia do kraju docelowego. To prawda, istotnym czynnikiem zwiększającym ruchy migracyjne są grupy przestępcze, dla których nielegalna migracja stała się jednym ze stałych źródeł dochodu – mówi rzeczniczka. – Organizują one transport na wszystkich etapach podróży, tymczasowe schronienie w państwach tranzytowych, a także zapewniają podrobione lub przerobione dokumenty – podkreśla. Przemytnikom, którzy wpadli w ręce pograniczników, pomagają Ukraińcy, Rosjanie (narodowości czeczeńskiej) czy Wietnamczycy.
Przemytnicy ludzi wykazują się coraz większą znajomością prawa krajowego i międzynarodowego, uważniej też obserwują sytuację geopolityczną w krajach pochodzenia migrantów, dostosowując do niej swój sposób działania. – Angażują się wszędzie tam, gdzie zaistnieje popyt na ich „usługi", nie tylko na terenie Polski, ale również innych krajów UE, takich jak Litwa, Łotwa, Węgry, Austria, Niemcy – podkreśla por. Golias.
O skali zainteresowania świadczy chociażby przypadek jednej z takich grup, którą rozbito w ubiegłym roku. Organizatorzy procederu, dwóch Rosjan i trzech Polaków, współpracowali z kierowcami taksówek, którym zlecali przewóz cudzoziemców ze wschodniej granicy RP do Warszawy lub dalej na zachód Europy. Każda z przemycanych osób płaciła organizatorom ok. 2 tys. euro, z czego mniej więcej połowa trafiała do taksówkarzy. Tak zorganizowali przerzut ok. 200 osób.
Coraz częściej przemytnicy oferują pełen pakiet usług. Niedawno dużą grupę rozpracowali opolscy pogranicznicy. 18 obywateli Polski, których aresztowano, trudniło się podrabianiem m.in. dowodów osobistych, praw jazdy, paszportów, a nawet dyplomów ukończenia szkół i zaświadczeń o prowadzonej działalności gospodarczej dla cudzoziemców. – Dokumenty były wykorzystywane nie tylko do legalizacji pobytu, ale także do tworzenia nowej tożsamości osób ukrywających się przed organami ścigania, które były poszukiwane europejskim nakazem aresztowania – zdradza ppor. Golias. Przestępcy „przy okazji" trudnili się również paserstwem rzeczy uzyskanych przy użyciu nielegalnie wytworzonych dokumentów oraz wyłudzeniami towarów i kredytów na wielką skalę.